 |
sprawa dla detektywa Monka |
Rosella chciała wiedzieć jakiego włoskiego się uczę. Jasne, że literackiego. Nie słychać? Po to kupiłam książki z gramatyką, by móc opowiedzieć poprawnie o wtorku w Ginestrze: o porannym cappuccino, czytanej książce i czekaniu na fruttarolo. A więc jednak uczysz się miejscowe gwary, uśmiechnęła się Rosella.
Fruttarolo to język Ginestry. Reszta Włoch sprzedawcę warzyw i owoców nazywa
fruttivendolo.
Tyle od specjalistki od języka Dantego. Chyba musi sobie kupić następny podręcznik :D
Piękny i elegancki język. Bogusław Kaczyński kiedyś nazwał go "operowym ideałem".
ReplyDeleteBardzo ciekawy blog, pozdrawiam z Deruty :)
ReplyDeleteLubię język włoski, choć nie jestem pewna moich umiejątności językowych. Derutę pozdrawiam, kupowałam tam skorupy i piłam doskonałą kawę na rynku.
Delete