mogłoby być o zarwanym kawałku autostrady na Sycylii, ale po problemach z lotniskiem w Berlinie niewiele jest mnie w stanie zdziwić. Co prawda sycylijska katastrofa budowlana zapewne przejdzie do historii, gdyż nie słyszałam by coś zawaliło się tak kompletnie w tydzień po otwarciu i bez udziału przyrody, ale nadal uważam, że temat nie zasługuje na osobny post. Premier groził śledztwem w sprawie. Może będzie proces. Albo i nie.
Ewentualnie mogłabym pogadać o innej wieści z gazety: 1 na 8 (procenty wyliczcie sobie sami) wykonawców EXPO 2015 w Mediolanie korzysta z usług oferowanych przez mafię. Temat, powiedziałabym, rozwojowy, ale trzeba poczekać na smaczniejsze kawałki wynikające z dopiero co rozpoczętego śledztwa.
Tak więc przechodzimy do sprawdzonych wieści, a więc włoskiego eksportu. W ciągu ostatnich 10 lat eksport włoskich makaronów wzrósł o 25%. Ba, 75% wszystkich makaronów na rynku europejskim pochodzi z włoskich fabryk. W sumie Włochy sprzedają Europie ponad 2 miliony ton klusek wszelakich. Największym odbiorcą są Niemcy (ci od lotniska w Berlinie). Ale to nie oni jedzą najwięcej makaronów. Nadal na pierwszym miejscu są Włosi, choć dane wykazują tendencję spadkową. W roku 2004 jedli po 28 kg na głowę, a w roku 2013 jedynie 25. Czyli, jak tak dalej pójdzie może się okazać, że Tunezyjczycy i Wenezuelczycy (trzecie i drugie miejsce w konsumpcji per capita) Włochów przegonią. Trochę to czasu zajmie i chyba nie za mojego życia, gdyż na statystycznego Tunezyjczyka przypada jedynie 10 kilo, a więc mają sporo do nadgonienia, chyba że Włosi spełnią marzenie Mussoliniego i przerzucą się na risotto.
Czy wierzę w tę możliwość? Nie. Nie pomogła ostra kampania antymakaronowa z lat 30. ubiegłego wieku: Południe nie zrezygnowało z makaronu. W 1946 roku, jak wynika z badań
Doxa, ryż Południe znało, ale raczej teoretycznie. W Molise dla 81% respondentów ryż stanowił potrawę podawaną obłożnie chorym lub w stanie agonalnym, a sławne arancini nieznane były sycylijskiej wsi. Jedna z respondentek (Calabria) twierdziła, że ryż bardzo lubi, ale je go tylko wtedy, gdy rodziny nie ma w domu. I je go jako drugie danie, zaraz po makaronie z sosem :)
W sumie z raportów Doxy wynikało, że tak stworzenie
odpowiedniego organu promującego ryż jak i wyżej wspomniana kampania medialna nie odniosły sukcesu: ci, którzy jedli risotto i tak je jedli, a ci przywiązani do spaghetti na risotto się nie przerzucili. Nie znalazłam jeszcze odpowiedzi, dlaczego tak bardzo Mussoliniemu zależało na zmianie zwyczajów żywieniowych Południa. Czy łączył waleczność Rzymian z ryżem? Czy sądził, że o misce risotto dziennie Włosi zajdą dalej? I chyba nie o autarkię mu chodziło? Bo tak w przypadku ryżu jak i twardej pszenicy Włochy były raczej samowystarczalne w tamtym okresie.
|
a ty do której partii należysz? |
A pomyśleć, że produkcja produkcja makaronów ruszyła na skalę przemysłową dopiero gdy Cesare Spadaccini wymyślił maszynę zastępującą
ręce i nogi robotników zagniatających ciasto, a Filippo De Cecco zainstalował w Fara Sabina pierwszą suszarkę do makaronu. O Cesare Spadaccim w sieci informacji jest niewiele. Więcej można znaleźć o Fillipo De Cecco, a jeszcze więcej o Pastificio De Cecco, drugiego co do wielkości producenta makaronów włoskich. Dodatkowego smaczku tej opowieści dodaje fakt, że tak De Cecco jak i Barilla nie są powiązani z Gragnano w Campanii, w którym powinno się szukać początków suszonych makaronów. Tymczasem Gragnano robi makarony niszowe, zaś dwaj najwięksi producenci kontrolują prawie 50% całej włoskiej produkcji (dane z 2005 roku), z tym że do Barilli należy 39%, a do De Cecco skromne 10%. Dalej jest apulijska Divella z 6%, Antonio Amato i Agnesi z 4 i Garofalo z 3% rynku. Nie mniej jednak wystarczy pogrzebać trochę w sieci by przekonać się, że Barilla może i jest największą marką, ale nie jest uważana nawet za średniego gracza. Powiedzieć nawet można, że ich makarony plasują się gdzieś po środku. Nie są najgorsze, ale wśród koneserów przegrywają i z De Cecco i z Garofalo.
Poczekajmy jednak na nowsze dane, jakby nie było, te podane przeze mnie pochodzą z roku 2005, ale od tego czasu Guido Barilli udało się chlapnąć w rozmowie
Pojęcie rodziny jest dla nas święte. Rodzina pozostaje jedną z
podstawowych wartości naszej firmy. Nie chodzi tutaj o brak szacunku do
homoseksualistów. Patrzymy inaczej na pewne rzeczy, ja, mówiąc o
rodzinie, mam na myśli tradycyjną rodzinę. jeśli komuś
taka postawa nie odpowiada, może kupować makarony innego producenta
Redaktor Terlikowski byłby zachwycony, a organizacje LGBT poszły, jak Guido sugerował, kupować makarony innych producentów. Guido co prawda prawie natychmiast przeprosił, a Barilla wydała oficjalny komunikat. Czy skuteczny? Zobaczymy. Z niecierpliwością czekam na najnowsze statystyki, zwłaszcza z rynku amerykańskiego :)
====
Prowincjonalna statystyka: Ginestra lubi i makaron i ryż. Ten ostatni najczęściej robi w wersji półpłynnej, z dodatkiem cieciorki (jak na zdjęciu), a makarony jada i z sosem pomidorowym, i w wersji aglio, olio, peperoncino oraz jako caccio e pepe, czyli pecorino i pieprzem. Najpopularniejsza jest Divella oraz Barilla. Garofalo w sklepie nie widziano, a De Cecco pojawia się od święta.
**
Włoszczyzna poleca sos
Oraz najulubieńsze risotto, a więc
weneckie