siedzimy z Annamarią, Clarissą i Stefano w pizzerii, rozmawiamy o
oliwie. Że produkujemy formę przejściową między zieloną i elegancką
oliwą toskańską, a złocistą i pieprzną oliwą apulijską. Że na oliwie
sabińskiej kończą się kulinaria północnych Włoch i zaczyna kulinarne Południe.
Stefano mówi, że przydałoby się wypromować oliwę z
Sabina Alta, bo ta z Sabina Bassa już jest rozreklamowana. Że
reklamowaniem mogłoby się zająć consorzio, które przydałoby się
stworzyć. Sabina Alta niby consorzio by chciała, ale nie za bardzo są
na to fundusze. Na promowanie oliwek pieniędzy nie ma.
Gdyby Sabina potrzebowała consorzio orzechów włoskich to pieniądze by się dla niej w
Brukseli znalazły. Podobno niejeden już przerył gaj oliwny
i zasadził orzechy, bo orzechy to biodywersyfikacja. A na biodywersyfikację płodów fundusze europejskie są.
Obecnie oliwkami zajmują się hobbyści. Mają po
200-300 drzewek, zbierają z każdego jakieś 100 kilo oliwek. A każde sto
kilo to 20 litrów oliwy: bio oliwy bo oliwek się nie opryskuje; oliwy artigianale, gdyż owoce zbierane są ręcznie. Najlepszej oliwy pod słońcem.
Przydałaby by się jej śliczna kampania promocyjna. Przydałby się sponsor; na przykład gwiazda muzyki lub miliarder rosyjski.
Takowych nie znamy.
Oczywiście można też dać ogłoszenie do gazety: Oliwka
szuka sponsora. wiek nieistotny.
Powered by Blogger.
Ta oliwa z pewnoscia zasluguje na sponsora. Dopiero ostatnio zorientowalam sie, co to byly za nuty, ktorych nie moglam rozgryzc za cholere, kiedy pierwszy raz ja probowalam. Karczochy... Te ktore jadlam w UK nie mialy w polowie tak dobrego smaku, jak te, ktore podano nam w Lolli, w Piglio. To jest z pewnoscia najlepsza oliwa jaka w zyciu jadlam. Czasem sie lapie na tym, ze szkoda mi jej uzywac, bo sie boje, ze za szybko sie skonczy. ;)
ReplyDelete