książki kucharskie. Znowu.

Mogę pochwalić się sporą kolekcją natręctw. Jednym z nich jest obsesyjne skupowanie książek kucharskich (bowiem korzystam tylko z trzech :-)). Mam ich (książek) chyba więcej niż natręctw, więc do leczenia zamkniętego jeszcze się nie kwalifikuję, co bardzo cieszy mnie i amazon dot co dot uk oraz abbe books. Ostatnio na półkę trafiły trzy (prawie) nowe włoskie książki kucharskie: Jamie's Italy, Francesco's Kitchen i Two Greedy Italians.


I o ile książka Jamiego i dwóch chciwych Włochów (Antonio Carluccio i Gennaro Contaldo) to dobre wprowadzenie do smaków (i klimatów) regionów, to Francesco’s Kitchen (napisana przez Francesco, potomka arystokratycznego rodu weneckiego Da Mosto) pełna jest nie tylko przepisów, ale również i przypisów oraz ciekawostek o historii weneckich kulinariów. Tylko dlaczego musi być ona taka brzydka? Niby z fotografiami, ale rozkład książki, rodzaj czcionki i kolorystyka odbierają apetyt.

Książki Jamiego nie muszę chyba omawiać. Znana jest wszystkim, chociażby z powodu kontrowersyjnego zdjęcia przedstawiającego tuszkę jagnięcą, obdyskutowanego nie tylko w Anglii ale też i na gazetowym forum Kuchnia. Osobiście do realizmu nic nie mam, fotografie Davida Loftusa i Chrisa Terry bardzo mi się podobają, podobnie z resztą jak o dobór przepisów. Jeśli miałabym się doczegokolwiek przyczepić to jedynie do języka wypowiedzi. O ile lubię język blogosfery (m.in. radosne słowotwórstwo Wojtka Orlińskiego) to luzackie sformułowania Jamiego, ocierające się o bełkot, irytują mnie bardzo.

No i książka dwóch Włochów: przede wszystkim ciekawe przepisy (czasami w stylu elementarzowym). Zaznaczyłam sobie do zrobienia wkrótce salsę al pomodoro con gli aromi, pollo casalingo al vino bianco i patate arraganate. Zdjęcia też niekulawe (robione przez Chrisa Terry), choć miejscami ckliwo-sentymentalne i przewidywalne.

Tydzień temu dokupiłam do kolekcji Italia BuonPaese Clary i Gigi Padovanich. Masa ciekawostek o wykluwaniu się pojęcia kuchni włoskiej, historia kawy, pomidorów, pizzy, lodów, czyli wszystko co chciałoby się wiedzieć o kulinariach Włoch, choć przepisów w niej raczej nie ma.  Dodatkowym plusem książki jest jej przystępny język, co dla mnie - męczącej od dwóch tygodni Le Case Cesaro Pavese - jest istotne.

I jeśli już o książkach kucharskich mowa: za żadne skarby nie dajcie się skusić na Kuchnię włosko-polską i polsko-włoską Małgorzaty Caprari (wyd. KDC). Chyba że lubicie przepisy zawierające zupy w proszku, kukurydzę z puszki i granulat sojowy.

  • Italia Buonpaese. Gusti, cibi e bevande in 150 anni di storia. Clara e Gidi Padovani. Blue Edizioni, 2011
  • Two Greedy Italians. Antonio Carluccio and Gennaro Conaldo. Quadrille Publishing, 2011
  • jamie's italy. Jamie Oliver. Michael Joseph, 2005
  • Francesco's Kitchen. An intimate guide to the authentic flavours of Venice. Francesco da Mosto. Ebury Press, 2007.

9 comments:

  1. No faktem jest, że Jamie powinien popracować nad językiem. Zacny gość ale język jakby moczony w niezrozumiałej marynacie.
    pozdro.

    ReplyDelete
  2. Znam problem zbieractwo-łowiectwa książkowego z autopsji i łączę się w bólu. Obrastam w książki szybciej niż w ciuchy - taka ze mnie kobieta. Co do tematyki to historia sztuki rywalizuje z książkami kucharskimi. Jedynie wewnętrzny głos rozsądku oraz powyginane pod ciężarem tomiszczy półki powstrzymują mnie od masowych zakupów.
    Od dłuższego czasu zastanawiam się nad zakupem nowej włoskiej książki kucharskiej (ostatnio kupowałam hindyskie) może więc powinnam wziąść pod uwagę "Two Greedy Italians"? Osobiście wolę ładne książki z przejrzystym układem i prostymi przepisami a ta na taką wygląda (opinia na podstawie amazonowej opcji look inside)

    ReplyDelete
  3. @EwKa: jesli chcesz kupic ksiazke o kulinariach wloskich to bardziej niz 2Greedy Italians polecilabym ksiazki Anny del Conte: Gastronomy of Italy lub Classic Food of Northern Italy, a zwlaszcza to pierwsze, gdyz zawiera bardzo przydatny (i duzy) slownik skladnikow oraz potraw. Greedy Italians sa jednak wystarczajaco dobrzy: przepisy wydaja sie byc wystarczajaco przejrzyste. Ale del Conte jest lepsza.

    ReplyDelete
  4. Dziękuję za podpowiedź! Bardzo często w Graz goszczą włoscy producenci żywności z milionami serów i wędlin więc słownik składników przydałby mi się bardzo aby zorientować się w tej bogatej ofercie.
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  5. Widziałaś program BBC Two Greedy Italians, na bazie którego książka powstała? Uroczy. Do obejrzenia na Youtubie.

    ReplyDelete
  6. nie, nie widzialam, ale pamietam programy Carluccio, gdy jeszcze mialam telewizje.

    BTW: moze ja sie nie znam, ale dlaczego zucchine nazywaja w ksiazce zucchini? Przeciez to amerykanizm a nie wloski :-)

    ReplyDelete
  7. re zucchini: też na to zwróciłam uwagę, bo jestem wyczulona na amerykanizmy. Może dla nich to łatwiejsza asocjacja- bo bliższa wersji włoskiej, a nie francuskiej, jak courgette ;-)

    ReplyDelete
  8. slowa zucchini uzywaja w nazewnictwie wloskim: sa na przyklad involtini di zucchini (Contaldo) ktore przetlumaczono jako roasted courgette rolls. Na stronie 361 figuruje przepis na insalata di zucchine con menta i ruccola, gdzie indziej sa zucchini fritti (deep-fried courgette matchsticks) i zucchini alla parmigiana. Podejrzewalam, ze Contaldo jest Toskanczykiem, bo w Toskanii zdarzaja sie zmiany 'plci' rzeczownika. Ale te zucchine wskazuja raczej na niedokladna edycje publikowanej ksiazki

    ReplyDelete
  9. Contaldo jest z Minori na Wybrzeżu Amalfi. :-)

    ReplyDelete

Powered by Blogger.