nie ma jak wojna o ołtarz pokoju


Najpierw było pytanie iść czy nie na via Lungotevere. Niby sławny ołtarz, ale pogański; niby pracowicie poskładany przez Giuseppe Morettiego i Giuglielmo Gattiego z wygrzebanych kawałków, ale postawiony  w nowym miejscu, wybranym z powodów, że tak powiem, ideologicznych lub, jak kto woli, prestiżowych.


Stał  bowiem dawnymi czasy Ołtarz Pokoju, Ara Pacis Augustae, na Polach Marsowych, polach wojennych, ale od czasu gdy Moretti wygrzebał wszystkie brakujące kawałki (pierwsze fragmenty Ara Pacis znaleziono już w Renesansie) spod tybrowego szlamu, wiadomo było że Ołtarz gdzieś trzeba z powrotem postawić. Brano pod uwagę pierwotne miejsce - Campus Martius; zastanawiano się również nad Via dell'Impero, obecnie Via dei Fori Imperiali. W końcu jednak Mussolini zadecydował, że Ołtarz Pokoju najlepiej odnajdzie się na Piazza Augusto Imperatore i doda cesarskiego sznytu planowanemu mauzoleum, w którym miał spocząć Benito Amilcare Andrea Mussolini.



W roku 1937 i 1938, gdy Moretti i Gatti otrzepywali ze szlamu wygrzebane kawałki i sklejali z nich Ołtarz Pokoju, budowlę wokół niego projektował Vittorio Ballio Morpurgo, z ojca Morpurgo i Żyd, z matki Ballio i chrześcijanin.

Te 50% żydowskiego pochodzenia sprawiły, że zrezygnowano z planów Morpurgi i projekt poprowadził ktoś inny. Kto? Trudno dzisiaj powiedzieć, ale zarzucono pierwotny pomysł na arkady (miały być trzy), zaś trawertyn zastąpiono odpowiednio pomalowanym cementem, położono szklany dach i wstawiono wielkie okna. Nie wyglądało to źle, choć w czasie bombardowań Rzymu okna zasłonięto czterometrowym murem. Mur zniknął na początku lat 70., a faszystowskie opakowanie Ara Pacis w 2006 roku całkowicie rozebrano. Powodem (lub, jak kto woli, pretekstem) do wyburzenia pamiątki po Mussolinim był cieknący dach i miserny stan cementowej konstrukcji. Rozpisano konkurs.

Wygrał Richard Meier, ten od siedziby urzędu miasta w Hadze i wioski Lido di Jesolo. I jak to u Meiera, nowe ubranko dla Ara Pacis uszył bardzo białe, bardzo szklane i, jak się wkrótce okazało, bardzo kontrowersyjne. Nie podobało się Vittorio Sgarbiemu, który porównał obiekt to stacji benzynowej lub innego autogrilla; nie podobało Nicolai Ouroussoffowi z NYT. Stwierdził, że nowa Ara Pacis jest  tak samo bezsensowna jak jej faszystowska poprzedniczka, stanowiąca oderwany od stylu i atmosfery miasta przykład architektury, której głównym założeniem jest autopromocja jej twórcy.


Nowa Ara Pacis tak się nie podobała Alemanno, że obiecał  ją zburzyć gdy tylko znów zostanie burmistrzem Rzymu. Dziwne to trochę, gdyż Ara Pacis Meiera nawiązywała do projektu Morpurgo, a wiadomo że Alemanno miał powiązania z neofaszystami (z Berlusconim również :)) więc architektura racjonalistyczna nie powinna mu być ideologicznie obca (jakby nie było, stała się kanonem we wczesnym faszyźmie i komuniźmie), zwłaszcza że Meier zachował travertynowy piedestał z projektu Morpurgi i  nawet zaprojektował długą ścianę, być może na wzór i podobieństwo tej chroniącej ołtarz przed szrapnelami; potem ją usunął, twierdząc że zmiana otworzy plac na Tybr. Argument ciut na wyrost, gdyż na Tybr Ara Pacis się otworzy, gdy w końcu powstanie zaprojektowany przez Meiera taras. Na razie jedyną namiastką rzeki jest woda w fontannie i cienka firanka wody lecąca po trawertynowej ścianie.

Przeczytałam kilka wypowiedzi Meiera o projekcie Ara Pacis. W żadnej z nich nie powiedział o nawiązywaniu do projektu Morpurgi i nigdzie nie wytłumaczył o co z tą wodą chodzi. Czy ma być to poetycka aluzja do akweduktów, czy też raczej do rzeki, która ukryła ołtarz? A może zwyczajnie chodzi o przypominanie, że lepiej iść się wysikać w muzeum.....

================
  1. Nam się linearność Ara Pacis podobała. Nie nawiązywała co prawda do architektury otoczenia, co miał budynkowi za złe wspomniany Ouroussoff z NYT, ale inteligentnie interpretowała historię budynku, a sam projekt, zgodnie z zaleceniami i Rybczyńskiego i Rassmussena, okazał się czytelny i przyjazny użytnikowi, czyli mnie.
  2. O ile Ara Pacis nadal budzi kontrowersje, to nie trafiłam jeszcze na niepochlebne opinie o innej rzymskiej realizacji Meiera - kościele jubileuszowym zwanym również  Chiesa di Dio Padre Misericordioso.

Museo dell' Ara Pacis
Lungotevere in Augusta (angolo via Tomacelli) 
00186 Roma

godziny otwarcia:  cały tydzień 9.30-19.30
24 i 31 grudnia od 9.30 do 14.00; zamknięte w Nowy Rok, 1. maja 25. grudnia. 

Bilety: 10,50 i 8,50 (tylko Ołtarz, więcej za inne wystawy)

2 comments:

  1. mnie też się nie podoba Ara Pacis Maiera

    ReplyDelete
  2. a co w takim razie z tak zachwalanym recyklingiem? Autorka powinna bronić starego budynku.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.