wystawę poświęconą wysypisku śmieci nazywanego morzami obejrzeliśmy w
Gandawie. Pod ścianami w przejściu do nowej części budynku wysypano
kanistry, doniczki, buty, rury, pudełka, nakrętki, siatki. Czyli
wszystko to, co wyrzucamy. Przyznaję, że się przestraszyłam tych zwałów.
I przestraszyłam się zdjęć ciemnookiej foki zaplątanej w czerwone zwoje
siatki. A potem obejrzałam sztukę, która wykorzystaje śmiecie. A więc
ukwiały z plastikowych butelek, kosze plecione z kabelków, lampy z
nakrętek, żyrandole z plastikowych skrzynek i biurko z książek. Zwłaszcza ukwiały zrobiły
na mnie wrażenie i choć nie zapisałam nazwiska autora. to pamiętam że
brzmiało włosko.
No i pytanie czy jest ruch upcyclingowy i repurposing we Włoszech? I nie mówimy tu o wczesnochrześcijańskich wstawianiu kawałków rzymskich fryzów w ścianę kościoła, przerabianiu sakrofagów na poidła dla zwierząt czy też sadzenie bazylii w puszkach po pomidorach (lub robienie bramy wjazdowej na posesję w ram łóżek) a o czymś w rodzaju śmieciowego odpowiednika ruchu slow-food.
|
FromSomewhere, Macs Design i Andrea Mancini |
No więc jest. Chociażby taki Massimo (Macs) Furlan i cała plejada architektów wnętrz. Albo, a może nawet przede wszystkim, jest Orsola de Castro. To ta, która tworzyła ruch sustainable living. Jako jedna z pierwszych (a może nawet pierwsza?) projektowała z myślą o wykorzystaniu kawałków tkanin. I nie mówimy tu o zgrzebnych jestem-pustelnikiem-i-w-butach-nie-chodzę lnianych szarawarach i kaftanach, a o zgrabnych, przylegających do ciała kolorowych sweterkach. Minispódniczkach z wstawianymi klinami z kontrastującej tkaniny. Od 1997 roku Orsola de Castro ma własną markę
FromSomewhere. Już wiem czego będę w grudniu szukać. Sweterka Joleen. Tego z rękawkami w romby. I jeszcze kupię sobie stolik. I obraz. Koniecznie obraz. Lubię ten nowy impresjonizm z oponam.
Andrea Mancini (nie mylić tym innym Andreą Mancinim, tym kopiącym piłkę). Czemu nie....tańsze i lepsze od
Mitoraja :)
Więcej informacji:
Museum of Design, Gent i
No Design to Waste
o
Andrea Mancini
o
Ricambi Originali Massimo Furlana
ten śmieciowy impresjonizm nie dla mnie, ale ciuchy i meble apetyczne.
ReplyDeleteMam podobne zdanie,sweterek obledny
ReplyDeleteZainspirowalas mnie,kiedys uszylam sobie sukienke w tym stylu,z resztek,
ReplyDeleteMusze to powtorzyc,dzieki
stolik - z wysypiska i na wysypisko się nadający. Sweterki jak z młodszej siostry i bohomazy. Wszystko razem niestrawne.
ReplyDeleteszkoda, że fotografowałaś z bliska. Nie widać całego dzieła.
ReplyDeletefotografowałam też z daleka, a wybrałam zdjęcia ze względów artystycznych a nie poznawczych.
Delete