futerko rośnie na zębach


a serce wyrywa się z piersi (początki nadciśnienia?) jak w piosence partyzanckiej.

espresso
opowiada Eli:
bar powinien być uczęszczany. Nie tłoczny, bo wtedy maszyna jest przegrzana, ale w ciągłym ruchu; sprzęt wtedy nie stygnie, kawa wychodzi z la crema, czyli pianką. Sypiąc cukier można ocenić jakość kawy: im lepsza crema, tym cukier wolniej opada na dno. Im lepsza crema tym lepsza kawa. Dlatego też powinno się iść na kawę nie w chwili otwarcia drzwi, ale w jakąś godzinę, półtorej później. Capisce?
Technika picia kawy:
Kawę pije się na stojąco; najlepiej smakuje w ruchu, pita na 3:
1 cukier do filiżanki
2 przełknąć i nie poparzyć się
3 odstawić i wyjść
pan z Illy cytowany przez Jeffrey Steingaartena:
potwierdza la crema i dodaje, że im gorsza woda tym lepsza kawa. Nie wie jeszcze dlaczego tak jest, ale tak jest. Sprawdzili naukowo w laboratoriach Illy
reasumując:

Szanujący się kawosz nie pójdzie do designerskiego baru. Albo wystrój albo kawa. Przybytek powinien być lekko obszarpany, ze staroświeckim sprzętem; w dzielnicy mieszkalnej, a nie centrum handlowym.

Barrista to dyrygent; rytm wybija opróżnianie filtra, mielenie kawy, syczenie pary oraz uderzenie filiżanek o kontuar. Raz-dwa-trzy-następny.


z łezką w oku opowieść własna:
Najlepsze, do tej pory, espresso piliśmy w Neapolu, na via Pasquale Scura. Co rusz ktoś wynosił tackę pełną kubeczków z kawą. Podejrzewam, że donoszono ją do pobliskiego szpitala w celu reanimacji trudnych przypadków.

3 comments:

  1. No i się porobiło!
    Zaczynam dzień od Twojego bloga!
    Oczywiście zrobiłam espresso,choć, co prawda nie spełnia paru warunków:
    nie jestem w Neapolu,ani nawet na pólnocy Włoch
    nie słodzę
    siedzę przed komputerem
    to po wyrzuceniu ok. kilograma kawy, wychodzi mi piękna la crema;)
    Pisz, maluj, pokazuj....jestem na dobrej drodze do uzależnienia od Twych zapisków,pozdrawiam.

    ReplyDelete
  2. dobrze, ze moje uzaleznienie od kawy i internetu ma towarzystwo.

    ReplyDelete
  3. Pewnie , że ma :) Też siedzę przed kompem, nad kawą podróźując z Tobą po Italii :)) Moja kawa nie ma niestety nic wspólnego z Twoim espresso. Szkoda.. Ale pomagam sobie wyobraźnią i zapuszczam futro na zębach..
    Za chwile jednak powrót do realności, a ta nie wygląda najgorzej. Słońce, upał i plan, żeby resztę dnia spedzic w kajaku...

    ReplyDelete

Powered by Blogger.