godzina w Canosie

 - nieszczególnie tutaj
 - no, tak trochę....
 - to co, jedziemy do dalej?
 - jeszcze nie........




Na planie miasta znaleźliśmy dzielnicę z krętymi uliczkami sugerującymi średniowieczną zabudowę z czasów poprzedzających rządy Fryderyka Stupor Mundi Hohenstaufena. A resztę historii dopowiedział Blue Guide (Southern Italy) na stronie  442: w katedrze pochowano Boamundusa, syna Roberta Guiscarda, a ten zmarł w roku 1111.

Miasto istniało od dawna: potwierdzają to nie zabytki, bo tych jest mało (zachowana ambona, kolumna czy dwie, krypta przebudowana z resztą w wieku XVI, tron biskupi), a dokumenty mówiace to przeniesieniu diecezji z Canosy (a może jeszcze Canusium?) do Bari w roku 343. Oprócz resztek średniowiecza w katedrze są jeszcze na wzgórzu pozostałości po średniowiecznym zamku, do wybudowania którego wykorzystano bloki tufy z rozebranego akropolis. Bo trzeba wam wiedzieć, że w czasach rzymskich Canusium było zdecydowanie greckie. I tę greckość najbardziej w Canosie widać.

Może o duchu miasta przesądza w końcu nie historia a mit? Bo podobno Canosa jest dziełem Diomedesa, bohatera wojny trojańskiej, późniejszego króla Argos. Figurka konia, przypominającego te malowane na majolice greckiej i te z wypalane z gliny na Cykladach, funkcjonuje w Canosie obok (a czasami zamiast) oficjalnego herbu miasta. I może to mit jest odpowiedzialny za moją fascynacją dziwną urodą Canosy?

0 comments:

Post a Comment

Powered by Blogger.