dzisiaj zrobione


Paola bardzo urosła, nabrała futerka :-) Karolek w końcu też. Nadal jest ostrożny, sprawdza wszystko dokładnie. W przeciwieństwie do Brunettiego, który najpierw robi a potem myśli, czyli nadal spada z kolan, kaloryfera, kanapy, stołu. Karolek dba o linię, je z umiarem i nie wszystko. Żarłokiem w rodzinie jest Brunetti;  żre wszystko -  masło i ser, dietetyczne jedzenie Lucka, kiełbasę i tzatziki z czosnkiem.

9 comments:

  1. świetne! i koty, i obrazy - jedne i drugie mają taką fakturę, że żałuję, że nie mogę ich dotknąć

    ReplyDelete
  2. cudne zdjęcie - i nie tylko dlatego, że są na nim koty!
    mój kocur-dachowiec ma fioła na punkcie oliwy. Wystarczy zostawić zakrętkę na stole - reaguje jak na walerianę! A teraz, na wakacjach u babci, pokochał makaron. Widać ma włoskie korzenie ;)

    ReplyDelete
  3. Bardzo ladne zdjecia i urocze koty :) Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  4. @(KK) teraz wiem dlaczego z wami do Hiszpanii nie chcial jechac. Wybraliscie zle Poludnie :-D

    ReplyDelete
  5. Heh, widzisz, mogliśmy go Wam po drodze podrzucić :)

    ReplyDelete
  6. Piekne zdjecie, a sympatia Brunetti do tzatzikow jestem zdziwiona, choc moze nie powinnam? ;)

    ReplyDelete
  7. @Karolina; nie powinnam sie dziwic. Dzisiaj Brunetti drugie sniadanie zrobil sobie z plastikowego worka. Najbardziej smakuja mu czerwone.

    ReplyDelete
  8. No prosze. Mimi wczoraj pogardzila pstragiem, ale wyjadala miazsz z domowego chleba na zakwasie. Niezbadane sa apetyty kocie. ;)

    ReplyDelete

Powered by Blogger.