Włoska cisza wyborcza jest pojęciem rozumianym luźno. Poważna dyskusja o szansach kandydatów byłaby zdecydowanie w złym stylu, ale humor jest dozwolony. I tak we włoskiej metaforze politycznej na torach San Nicola rwą konie z stajni Bien Comun (aluzja do Italia Ben Comune centro-lewicy), a partia 5 Stelle komedianta Bepe Grillo zwana jest stellar. Pier Luigi Bersani to jokej Pier le Smacchiateur, Monti - Mario de la Montaigne, a Berlusconi - Burlesque. Oczywiście wszystko jest dowcipem w najlepszym stylu, twierdzi redaktor notapolitica.it. A jak kogoś konie nie rajcują, to można sobie poczytać o kardynałach głosujących na papieża. Kardynałowie nie istnieją, ale ubawić się można. By nikt nie powiedziałm, że włoszczyzna nie ryzykuje, tu też będzie łamanie ciszy wyborczej. I jak we włoskich wyborach włoszczyzna ma trzech kandydatów na najlepszy utwór muzyczny wszechczasów:
1. Al Bano i Romina Powers
2. Don Lurio i Lola Falana
3. Riccardo Cocciante
A dla zwolenników bliźniaków, najpiękniejszy niemiecki import: siostry Kessler:
I to by było wszystko ode mnie. Jutro ogłaszam zbiórkę funduszy na zapłacenie kary za złamanie ciszy wyborczej. Podobno kara wynosi 33 tysiące euro.
obawiam się, że włoszczyzna może zostać niezauważona i obejdzie się bez kary za złamanie ciszy wyborczej ;-) jakby co zapraszam do ukrycia się na chwilę w chwilowym mieszkanku :)
obawiam się, że włoszczyzna może zostać niezauważona i obejdzie się bez kary za złamanie ciszy wyborczej ;-) jakby co zapraszam do ukrycia się na chwilę w chwilowym mieszkanku :)
ReplyDeleteno i miałaś rację. Nikt mnie do odpowiedniego urzędu nie zgłosił. Tak więc pomysł ze zbiórką i/lub azylem jest nieaktualny ;(
Delete