nie przesilenie wiosenne, a le primavere na karku, powiedziałaby mi Ginestra. Nie tylko mnie. Przeżytymi wiosnami mierzy się we Włoszech doświadczenie życiowe.
Jednak ileśtam wiosen nie nauczyło mnie jeszcze, że koty i kwiaty to dodatkowa praca. Kropka jadła sałatkę ze świeżych frezji na obiad. A mnie, jako podkuchennej, pozostało wycieranie zalanej podłogi, zbieranie łodyg i potłuczonego weka.
Powered by Blogger.
czasami i czlowiek sie na cos przyda .....
ReplyDelete