Sycylia domowej roboty

Z Sycylii, oprócz zdjęć i przekonania, że na wyspę musimy wrócić, przywieźliśmy pół kilo suszonych pomidorów. Takich, co to na długich stołach, pod sycylijskim słońcem, zmienią się z ciemnoczerwone plastry, a które stają się rzemieniem po kilku miesiącach  przechowywania w słoiku. Nadają się wtedy jedynie na dodatek do sosu lub pieczeni.  Ja jednak chciałam jeść je same, tak jak podawano je nam na Sycylii, aromatyzowane kaparami i oregano, ociekające oliwą.

klejnoty rodzinne (sycylijskie oregano i kapary)

Annamaria i Rita (z delikatesów u podnóża Etny) podały przepis:
  • suszone pomidory
  • garść solonych kaparów opłukanych z soli
  • suszone oregano (oczywiście najlepsze jest to sycylijskie)
  • ząbki czosnku, ostra suszona papryczka
  • olej lub oliwa (choć Annamaria twierdzi, że lepiej olej, gdyż lepiej się przechowuje)
  • białe wino plus kilka łyżek białego octu winnego

Zagotować wino z octem. Gotować w nim pomidory, ale tylko przez minutę-dwie, gdyż mają jedynie złapać winny posmak. Wyjąć, osączyć, poukładać na ściereczkach, przykryć ściereczką i dobrze osuszyć, czyli potrzymać je tak przez 24 godziny. Osuszone pomidory układać w słoiczkach, dodać trochę kaparów, ząbek lub dwa czosnku, wsypać oregano (lub inne suche zioła), zalać olejem lub oliwą. I to wszystko.

Nasze sycylijskie pomidory z kaparami i oregano nie doczekały jesieni. Zjedliśmy je jeszcze w sierpniu. Co prawda dwa małe słoiczki powędrowały w dobre ręce, ale resztę zjedliśmy w domu. Same, jako antipasto, popijając czerwonym winem.

do ostatniego słoika
Oczywiście opowieść o sycylijskich pomidorach na tym się nie kończy, gdyż mięsiste pomidory można ususzyć w warunkach domowych. Ja robiłam to w piekarniku w temperaturze 50 stopni, na termoobiegu, przez 48 godzin. Reszta czynności jak w przepisie powyżej. Pomidory prezentują się dobrze. Jak smakują? Proszę mnie zapytać za dwa tygodnie, gdy marynata uczyni cuda :) Zapach i wygląd wskazują jednak, że Sycylia prosto z piekarnika się udała.

pomidory z termoobiegu

Z Sycylii przywieźliśmy wina od Passopisciaro. Ale pomidory najlepiej komponowały się, naszym zdaniem, z Aglianico del Vulture. Proszę jednak o tym nie mówić Sycylijczykom, bo nas w przyszłym roku na wyspę nie wpuszczą :)

6 comments:

  1. 48 godzin w piekarniku. Nie warte zachodu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A ja uważam, że warte. Ponieważ blog jest mój, więc prawda jest po mojej stronie :)

      Delete
  2. Byly pyszne,dzieki
    Polecamy sie,
    B.

    ReplyDelete
  3. wyglądają zachęcająco......

    ReplyDelete
  4. Na Sycylię wybieram się w przyszłym roku... mam nadzieję, że nie skończy się na jeżdżeniu palcem po mapie ;)
    Na razie, na pocieszenie, podjadam sobie sycylijskie pomidory i kapary ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Sycylię bardzo polecam, ale w wersji nieobjazdowej, gdyż objazdówka kończy się tak jak w moim przypadku: byłam prawie wszędzie, ale niewiele z tego wyniosłam. Nadal nie mam poczucia miejsca i przestrzeni, choć do zdjęć i wspomnień powracam prawie codziennie. Dlatego też nic o Sycylii nie napisałam na blogu.

      Delete

Powered by Blogger.