elementy w różu to fotografie Joe Flood, Joules Vintage i LoStileItaliano |
Sława Schiaparelli skończyła się, jak pisałam, w latach 50. Mariaż glamu i surrealizmu trochę się wtedy przejadł i nawet jeśli nadal podawano na stoły półmiski z homarami, to na wybiegach i salonach brylowali nowi projektanci z bardziej utylitarnym podejściem do stylu. Modne stały się suknie szyte przez Diora, tzw. corollo, i spodnie capri oraz sandały na cieniutkiej podeszwie. Te pierwsze, choć nazwy użyczyła im włoska wyspa, były pomysłem Sonji de Lennart, niemieckiej projektantki wykształconej w Breslau. Sandały produkował na Capri Amadeo Canfora, którego podobno inspirowały rzymianki z czasów antycznych. Do dziś z resztą sklep Canfory sprzedaje kolekcję klasyczną. Tak spodnie de Lennart, jak i sandały Canfory upodobała sobie Jackie Kennedy.
Jacht della Valle, który wcześniej należał do pierwszego męża Jackie, często cumuje w porcie Capri, gdyż tam znajduje się siedziba rodziny della Valle, tych della Valle, którzy udoskonalili amerykański pomysł na buty do prowadzenia samochodu i którzy obecnie są właścicielami Vespy, Bialettii i Corriere della Sera. Oraz, jak wieść gminna głosi, sponsorują nie tylko prace restauracyjne Koloseum, ale też chcą wskrzesić markę Schiaparelli. Nie sądzę by kiedykolwiek było mnie stać na Schiaparelli, ale z przyjemnością noszę sweterki w schiaparelli pink, czyli ostrym różu, ulubionym kolorze Elsyi. I choć nie lubię kwiatowych perfum to mam ochotę na Schiaparelli Shocking!, we flakoniku zaprojektowanym przez Eleonor Fini, abktórego kształt powinien być wszystkim znany: powielił go, lub - jak kto woli - odświeżył i kreatywnie przetworzył Jean Paul Gautier...
I tak na marginesie: mężem Schiaparelli był polski arystokrata Wilhelm de Wendt de Kerlor. Jeśli się wystarczająco pogrzebie, to się okazuje, że nie tylko wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, ale też i do Warszawy....
0 comments:
Post a Comment