nie zdziwiłbym się, gdyby to był już ze wszystkim koniec Neapolu |
Fortunato Petrelli prowadzi zapiski z rewolty Masaniellego, przy okazji spisując losy własne i przyjaciół. Z Fortunato chodzimy po Neapolu, ukrywamy w zamkach, mieszkaniach i łaźniach, oglądamy egzekucje i palenie pieska na stosie, słuchamy motetów Don Carlo Gesualdo da Venosa, jemy placki z pommarolą. I przy okazji próbujemy zrozumieć dlaczego Maciej Hen zatytułował książkę Solfatara. Ja, przyznaję, nie za bardzo tę Solfatarę w Solfatarze widziałam. Delikatną kreską, w dodatku na bibułce, ją autor naszkicował. Dla mnie to było ciut za mało. Ja lubię dramat, barok, orkiestrę i farbę rzuconą na płótno, więc pewnie aluzji nie doczytałam, próbując ogarnąć kto jest kim i gdzie w powieści. A jest tego sporo, bo Fortunato wędruje nie tylko przez Neapol, ale też jest w Rzymie, jedzie do Paryża, zatrzymuje się w Mantui, Metzu, Ferrarze, Wenecji, Gesualdo i odwiedza nawet moje okolice zatrzymując się w Petrella Salto. Zna muzyków, dziwki, grupy teatralne, wicekrólów i zwyczajnych arystokratów oraz jeszcze zwyczajniejsze praczki. I, przede wszystkim, zna pomidory...
Ale przecież chciałoby się, by pozostał po nas jakiś ślad |
Dariusz Nowacki twierdzi, że jest Solfatara powieścią szkatułkową, a ja dodaję, że w wersji light: są, co prawda puzderka i pudełeczka różnych rozmiarów, ale ustawia się je obok siebie, tak więc nie powieść wielopiętrowa, a jedynie dom jednorodzinny z sypialniami na pierwszym piętrze. Błądzić wiele nie trzeba, zapisywanie nazwisk i koligacji nie jest konieczne, da się to ogarnąć lepiej niż w Lali Dehnela czy Księgach Jakubowych Tokarczuk.
zanim je ciśniesz do ognia, spróbuj odczytać te moje gryzmolone zapiski |
Zdjęcia z Neapolu, Etny i Drezna. Tytuł postu to cytat z Dariusza Nowackiego, a podpisy pod zdjęciami pochodzą z pierwszej strony omawianej książki.
====
Maciej Hen
Solfatara
w serii Archipelagi W.A.B, wyd. I. Warszawa 2015.
wspomniałam tylko o zaplątanym tu Dreźnie, a już komentarz zniknął
ReplyDeletenie wiem dlaczego twój komentarz się nie pojawił, nie ja go wycięłam. Drezno pojawiło się nie bez powodu.
ReplyDelete