jak pisał Roman Bratny

jak ktoś ma pecha to i w dupie gwóźdź znajdzie. Tak więc nie mogę dobrze siedzieć z racji tego gwoździa w dupie.

Luce (vel Lucek vel Lucio vel Luciano) wylądował wczoraj w szpitalu z diagnozą przewlekłego zapalenia trzustki, wątroby i pęcherza moczowego oraz nerkami pracującymi na 1/4 gwizdka (być może z powodu odwodnienia organizmu). Co prawda prognozy są prawie optymistyczne: przewlekłe zapalenie jest lepsze niż ostre (przy tym ostatnim szanse wyjścia na prostą są pół na pół), świetny lekarz i dobry szpital, ale....kot zostaje na kroplówce do jutra, bo poprawa, choć takową zaobserwowano, jest na razie niewystarczająca. Karolek zwany Darwinem łazi jak dusza po czyśćcu, znęca się nademną, a ja nie mogę pisać bo kciuki za Lucka trzymam

16:05 wiadomość z ostatniej chwili
Luciano ma się lepiej. Powodem zapalenia jest jakiś egzotyczny typ ameby. Skąd się on u Lucka wziął? Nie wiadomo. Na wszelki wypadek zwierzę zostaje w szpitalu a ja mam dowieźć próbki odchodów Karolka. A Dr. Schiele sprawdza to co za ameba, bo nigdy takiej nie widział

3 comments:

  1. ojej, to dobrze ze to ameba, jak przeczytalam o nerkach to az mi sie zimno zrobilo...duzo zdrowia zycze Szanownemu Kotu :)

    ReplyDelete
  2. Wciąż trzymamy kciuki. Na pohybel amebie.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.