Od kartuzji w Trisulti i klasztoru w Subiaco wolę stoisko rybne w Osterii Nuovej. Zabytkowe ono nie jest, ale rybj mają dużo i godziny otwarcia bardziej mi pasują. W dodatku sprzedawca pięknie się uśmiecha i pamięta moje nazwisko: signora Stoop, jak smakował okoń morski? Trochę gorzej idzie z dyskusjami jak co przyrządzać. Jak owoce morza to koniecznie w pomidorach, z czosnkiem i oliwkami, a jak ryba to z kartoflami. i dlatego zaczęłam skupować serię książek kucharskich o la cucina di mare.
I choć czasami robię więc coś z innych regionów, to najczęściej jednak sięgam po miejscowy sprawdzony przepis na rybę pieczoną na ściółce z cienko poszatkowanych ziemniaków, oprószonych pieprzem i i skropionych miejscową oliwą. Dla urozmaicenia do pyr dla urozmaicenia trafiają plasterki fenkułum a gdy się świeże
zioła włoży do wypatroszonej ryby, dociśnie plasterkami cytryny, to ma
się rybę jak ta lala. Tylko butelki wina białego do niej potrzeba.
Osobiście najbardziej pasuje mi tu Pecorino od Cataldiego Madonny z
Abruzji. Ale Trebbiano z Vale Reale lub od Valentini też nie jest kulawe.
przepis wytarty od ciągłego wyciągania
on 22:14
4 comments
Powered by Blogger.
fajny przepis, do wypróbowania. Czy każda ryba się nadaje i jak przyprawić ziemniaki? P.
ReplyDeletenie robiłam z filetami, ale większość ryb się nada. Przyprawianie ziemniaków: sól i oliwa. Resztę załatwiają soki wypływające z ryby.
ReplyDeletebardzo smakowicie prezentuje się ta rybka. Co to za gatunek?
ReplyDeleteSpigola, zwana również branzino, czyli - moim zdaniem - okoń morski.
Delete