włoskie otręby

Nie najlepiej to wygląda. Włosi albo w ogóle nie umieją czytać (5% populacji), albo znają literki i cyferki ale nie rozumieją co czytają (razem 66%, z czego 33 jest półanalfabetami oraz 33% którym grozi analfabetyzm z racji braku nawyku czytania lub liczenia). A więc kiepsko: trzydzieści dwa miliony ludzi, którzy biedzą się ze zrozumieniem tekstu i nie potrafią przeprowadzić prostych kalkulacji. Europejska przeciętna to 50%, włoska ponad 70%. Profesor de Mauro twierdzi, że dwie-trzecie Włochów nie czyta książek i gazet, a informacje o świecie czerpie z telewizji. Nasz przyjaciel, Franco uważa, że jest to ukartowane:niby mówi się o internecie. ale nie za bardzo inwestuje się w infrastrukturę, a uniwersytety niedofinansowane, gdyż rządzącym na rękę jest stworzenie stada niedoinformowanych analfabetów, które nie potrafi zrozumieć na co lub kogo głosuje, a o świecie wiele tyle ile chce im powiedzieć najpopularniejszy program rozrywkowy zwany dziennikiem telewizyjnym.

coś lekkiego i niezobowiązującego

Tak wyglądają Włochy: z jednej strony wtórny analfabetyzm, a z drugiej najstarsza europejska akademia języka. Stworzono ją we Florencji, a powstała z nieformalnej grupy humanistów, którzy mieli dość zadartego nosa profesorów uniwersyteckich i ich pedanterii językowej. Nazwali się Brigada dei Crusconi, Brygada Otrębowa, i przyjęli odpowiednie pseudonimy, na przykład Macinato (zmielony) lub Grattugiato (starty), a spotkaniom towarzyszyły młynarskie rytuały. Zabawę w projekt naukowy zmienił Leonardo Salviati czyli L'Infarinato (Omączony), który nadał nieformalnej grupie nowy kształt, a koleżeńskie spotkania zmienił w misję badania wernakularnego języka Florencji.

W roku 1612, już po śmierci Salviatiego  członek brygady Agnolo Monosini wydaje słownik, i nie jest to słownik gwary miejskiej, ale Vocabolario della lingua italiana. Język ulicy florenckiej aspiruje do bycia językiem całego półwyspu, a Brygada krzepnie. Staje się L'Accademia della Crusca, czyli instytucją taką samą jak uniwersytet z którego początkowo się naśmiewała.

L'Accademia della Crusca nadal istnieje. Co prawda nie wydaje już Vocaborario, ale nadal zajmuje się badaniem języka włoskiego. W 2008 roku po raz pierwszy jej prezydentem została wybrana kobieta: Nicoletta Maraschio. Ostatnio na stronie internetowej Akademii znalazłam artykuł o problemach prób feminizacji języka. Istnieje pielęgniarz i pielęgniarka, ale jest tylko inżynier. Więc co z tym zrobić?, pyta Cecilia Robustelli. Pytanie bardzo na czasie, tylko że nie za bardzo dotyczy przeciętnego Włocha. W typowej włoskiej wiosce, Ginestrze, najpopularniejszą gazetą jest gazeta sportowa. A z książką widuję jedynie Annamarię.

Siedziba Akademii znajduje się w Villa Medicea di Castello, via Castello 46.

2 comments:

  1. Ciekawe. Wydaje mi sie, ze takie tendencje analfabetyczne beda narastac w wielu krajach, nie tylko we Wloszech. Coz, tv rzadzi...

    ReplyDelete

Powered by Blogger.