tupot łapek i skrzypienie zamka

Idąc do baru ogląda się za siebie. Wieczorem, gdy Alfredo jest jeszcze w pracy,  J. zatrzaskuje kratę i przekręca zamki w drzwiach, a z psem wychodzi jeśli  ktoś znajomy jest na ulicy.

Jeszcze niedawno J. chciała sprzedać dom i wyprowadzić się z Ginestry, ale przyjaciółki przekonały ją, że lepiej zostać w wiosce: tu każdy obcy zwraca uwagę, carabinieri  niedaleko, w dodatku znajomi, bo Renato zna cały posterunek w Poggio Moiano. No w Ginestrze mieszka Stefano, wojskowy.

ciemno, prawie noc, z czerwonym światełkiem

Dzisiaj J. ogląda się na wszelki wypadek, ale wkrótce będzie to konieczność. 7. listopada kończy się wyrok pierwszego męża J., który dostał trzy lata za przemoc domową. Jeszcze niedawno, opowiadała nam J, twierdził, że ma porachunki z kurwą. Mój syn też tak uważa, mówiła  J i z jej głosu wynikało, że to boli tak samo jak bolały ją połamane żebra i 25 szwów na głowie.

Tak więc wieczorem dobiega zza okiennic tupot łapek Resa i cicha rozmowa J. z sąsiadem, a potem słyszymy trzaśnięcie kraty i skrzypienie trzech zamków. 

Czasami sprawdzam, czy komórkę nam naładowaną gdybym w nocy musiała dzwonić na posterunek carabinieri w Poggio Moiano.

====
na zdjęciach: ulica w Ginestrze, 2x katedra w Trydencie i safkofag w S. Clemente in Causaria

3 comments:

  1. smutna ta historia.

    ReplyDelete
  2. Wlochy nie kojarzą się z przemocą

    ReplyDelete
    Replies
    1. a dlaczego by nie? Znasz jakiekolwiek państwo w którym nie ma przemocy wobec kobiet? Bo ja nie.

      Delete

Powered by Blogger.