ichtiolog na falach

Wenecja przypomina rybę. A wyspy laguny wielką ość. Albo inaczej: linia brzegowa tworzy łuk, którego cięciwą są wyspy będące granicą między laguną a morzem. Albo jeszcze inaczej: zaczynaliśmy od ryby i kończyliśmy na rybie.


Codziennie podróżowaliśmy z Chioggi do Wenecji. Najpierw vaporetto, płynące wzdłuż Pellestriny, długiej, chudej i przeźroczystejj jak ość: pas kamieni, ścieżka rowerowa i betonowy falochron. Przy zgrubieniu, w okolicy cmentarza na Pellestrinie, przesiadaliśmy się do autobusu, kierunek Lido.

Gdy autobus wjeżdżał na traghetto, barkę, która miała nas przewieźć na drugą stronę Porto di Malamocco, żegnaliśmy się nie tylko z Pellestriną, ale też  z językiem ichtiologii, bowiem Malamocco i Lido kształtem przypominają kość udową homo sapiens: autobus zjeżdżał z traghetto na fossa intercondylaris (dół międzykłykciowy), mknął po labium lateralis, głównej ulicy Malamocco, i choć nie udało mi się rozpoznać, w którym momencie Malaccomo przechodziła w Lido (a powinna, kiedyś były to dwie wyspy), wysiadaliśmy przy trochanter minor (Lido San Nicolo). I wraz z vaporetto Lido-Venezia płynnie przenosiliśmy się ponownie ze świata ludzkiej anatomii do ichtiologii. gdyż wysiadaliśmy na przystanku Arsenale, a więc tam gdzie kończy się ciało ryby, a zaczyna płetwa ogonowa. Od Arsenale, wzdłuż murów starego arsenału i dzielnicy w której kiedyś mieszkali rzemieślnicy budujący weneckie galery*, wędrowaliśmy w poprzek ciała ryby by przy Fondamenta Nove, czyli tam gdzie kończyła się płetwa grzbietowa, wsiąść na inne vaporetto. Lub popatrzeć na cmentarz, który z Fondamenta Nove widać jak na dłoni (palmus manus).


Chioggia, w przeciwieństwie do Wenecji, żyje z rybołówstwa. W soboty i w niedziele w Chioggi pojawiają się właściele łódek, szykujący wędki i sieci.Niezależnie od dnia tygodnia, wzdłuż Fondamenta San Domenico stoją, jeden za drugim, kutry rybackie: nowe, stare i te rozsypujące się. Duże i mniejsze. Pachnie rybami. Po drugiej stronie mostu San Giacomo, na Isola dei Cantieri, jest wielki targ rybny,  Pewnie można tam kupić ryby wielkości Wenecji :D

* Nazwa galera pochodzi od greckiego słowa galea, które być może pochodzi (zgody językoznawców nie ma) od galeos, co oznacza małego rekina. A

======
inne linki: Porto di Malamocco, kość udowa, o galerze w polskiej wiki, łącznie z hipotetyczną etymologią podawaną jako pewnik.

2 comments:

  1. ciekawe są te Pani opowieści, ale brakuje mi w nich detali i informacji o zabytkach miasta

    ReplyDelete
    Replies
    1. rozumiem, ale nie zamierzałam pisać przewodnika po Chioggi. Mam inne cele, może niekoniecznie zbożne i nie zawsze uwieńczone sukcesem, ale ogólnie mówiąc, zależy mi na formie wypowiedzi. Dokładne opisy próbujące wyczerpać temat pozostawiam blogom mającym zacięcie popularyzatorskie. Ja ze swojej strony próbuję zachęcić do odwiedzenia miejsc (w realu i wirtualu), poszukania własnej narracji i ewentualnego klinkięcia na podane linki w celu poszukania dodatkowych informacji.

      Delete

Powered by Blogger.