naoliwieni

W dzień wigilijny przyszedł do nas Renato z butelką oliwy. Był to prezent dla nas, osób które zasiedliły dom należący do Giuseppe, syna siostry matki Renato. Kilka dni później Gina przyniosła nam litr własnej oliwy. Jeszcze później Mario dostarczył nam 20 litrów zamówionej jeszcze we wrześniu oliwy z plantacji własnej Mario A.. A jeszcze potem kupiliśmy 5 litrów oliwy od producenta przy via Salaria dla przyjaciół w Polsce. Płacąc, spytałam czy oliwa jest z oliwek frantoio. Frantoio jest na użytek własny. Oliwa na sprzedaż to carboncella i leccino.

Nadal jednak nie udało mi się kupić oliwy, która byłaby oznakowana DOP Sabina (75% jednego gatunku oliwek...itd..itd). Muzeum oliwy w Castelnuovo di Farfa poświęcone jest sztuce i  historii; o DOP i szczepach się nie rozmawia. Pokładam nadzieję w sklepie z oliwami przy klasztorze w Farfa, choć jakoś nie mogę tam nigdy nikogo zastać. Zajeżdżaliśmy tam kilkakrotnie (27 i 28 grudnia, a potem jeszcze 3, 4 i 5 stycznia), za każdym razem czytając tę samą obietnicę (a może groźbę?) przyszpiloną do framugi: wracam jutro

Mając z grubsza zapewniony materiał badawczy z Sabina, wybraliśmy się na tereny DOP Canino I DOP Tuscia (co wiem a czego nie wiem o oliwie lacjum) To była inna planeta. Wiekowe i masywne drzewa oliwne, rozległe gaje i kompletny brak napisów vendita diretta. Trafiliśmy do frantoio pod Canino. Zamknięte. W okolicach Tuscanii pojechaliśmy za kierunkowskazem na oleario. Dojechaliśmy do Viterbo i nadal oleario nie było. Skończyło się na kupnie litra miejscowej oliwy w sklepiku na starym mieście w Viterbo. Oliwa była zielona (w prawym górnym rogu zdjęcia), mocno owocowa i mocno pieprzna. Bardziej przypominała oliwę toskańską niż naszą z Sabina.

Pod koniec pobytu dostaliśmy jeszcze jedną butelkę oliwy od Renato, na prezent dla doktora. Chodziło o doktora Schiele, który dał Pepperowi dwa lata dobrego życia. Prezent, w butelce po wodzie mineralnej, zawinięty w gazetę i torbę z SISA trafił już w odpowiednie ręce. Teraz pozostaje jedynie czekać na recenzję

Wyjeżdżając z Ginestra, przeprosiłam Ginę za niewypitą wspólnie kawę, tłumacząc się bliżej niesprecyzowanym mal di stomacco (rzeczywiście przez kilka dni czuliśmy się niewyraźnie). Co Gina skomentowała krótko i dobitnie: nic dziwnego; oliwa z Canino nikomu nie służy



11 comments:

  1. Wow! Lubię opowieści o oliwie w tonie jakby się mówiło o winie :))

    A! Lubię ten Ginę, hehe :))

    ReplyDelete
  2. Ty mnie chyba chcesz zdenerwować;)
    Skręca mnie jak widzę tyle oliwy, której nie dane mi będzie nawet powąchać.
    P.S. Ja dostałam oliwę przywiezioną z Ligurii, moja znajoma, która tam mieszka, mówi, że ta smakuje jej najbardziej bo jest delikatna. Fakt, jest przepyszna i nie mogę się od niej odczepić. Pić bym ją niemalże mogła. A tymczasem maczam w niej foccacię;)

    ReplyDelete
  3. oliwy z Ligurii zazdroszcze bardzo, bo nie dane mi bylo sprobowac taggiasco prosto z frantoio. Mam nadzieje, ze Eli mi cos przywiezie z Framura. A oliwa z Sabina? Musisz do nas wpasc w odwiedziny, pokazemy odpowiednie miejsca.

    ReplyDelete
  4. Oj Mayu, nie kuś, bo jeszcze wezmę to zaproszenie na serio;)
    A mi niewiele trzeba, wciąż pamiętam smak kawy pitej w Rzymie i obłędny parmezan w Parmie, jedzony w odłupywanych kawałeczkach, no i oliwa... Mam bolesne poczucie, że zostawiłam w Italii spory kawałek swojego serca.

    ReplyDelete
  5. jesli kiedykolwiek bedziecie w luzno pojetej 'mojej' okolicy a my bedziemy z Ginestra, zapraszamy na kawe lub oliwe z foccaccia (a foccaccie mamy dobra w Ginestra)

    ReplyDelete
  6. Noo, nie wątpię, że dobrą, oj nie wątpię:D

    ReplyDelete
  7. Taka piękna historia! Ja jestem jedzeniowym laikiem i jak czytam takie rzeczy to bardzo tego żałuję.

    ReplyDelete
  8. Zainteresowała mnie informacja o oliwie kupionej "dla przyjaciół w Polsce" :))

    ReplyDelete
  9. Belgijskie piwa-dot-com zlozyly zamowienie :-)

    ReplyDelete
  10. belgijskie piwa-dot-com dziękują bardzo za realizację zamówienia :-)

    tak na marginesie to coś mało o piwna ta włoszczyzna ;-)

    ReplyDelete
  11. chcesz zebym o Peroni pisala? Toz wypisalibyscie mnie z rodziny

    ReplyDelete

Powered by Blogger.