jak się za dużo ciasta na ravioli zrobi, to można albo makaron pokroić, ułożyć go na tackach po makaronie sklepowym i zamrozić, albo najpierw pokroić fettucine, a potem je na quadrucci przerobić. Gotowe quadrucci przesypać do płaskiego naczynia, ustawić w przewiewnym miejscu, potrząsać codziennie przez tydzień aż się quadrucci zrobią suche i twarde. I takie suche wrzucać do wrzącego rosołu.
Suche, czyli po naszemu - mączyste, mają też być kartofle. W markecie powiedziano mi, że suche są te z czerwoną skórką, te drugie nadają się na sałatki i do minestry.
Kartofle z czerwoną skórką umyć, ugotować, obrać i jeszcze ciepłe przecisnąć przez praskę. Dodać jajko lub dwa, dosypać mąki tyle, by powstało gładkie ciasto. Potem turlać wałeczki, kroić je na kawałki, gotować do momentu aż wypłynią na wierzch, polać sosem pomidorowym, najlepiej takim w którym wcześniej ugotowało się żeberka wieprzowe. W szklance nowe czerwone wino rozcieńczone wodą mineralną. Rosół z quadrucci dla babci Nicoliny, żeberka z sosu dla nas. Na stole cerata, na niej kromki chleba i mandarynki, a nad głowami program kulinarny o formowaniu zgrabnych gnocchi na grzbiecie widelca.
Powered by Blogger.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
ReplyDeleteW sumie i jedno i drugie w dość dużych ilościach u nas występuje i myślę, że tak jest od lat. Ja także czytałem ciekawy wpis https://sadeczanin.info/gospodarka/chwasty-najczesciej-wystepujace-w-zbozach-i-skuteczne-metody-ich-zwalczania mówiący o tym jakie chwasty występują w zbożach oraz jak je można skutecznie zwalczyć.
ReplyDeleteFaktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
ReplyDelete