dobrze ubrany nieboszczyk

no więc zwłoki wyglądały tak jak trzy lata temu ileś lat temu.  Ani się nie skurczyły, ani nie przybyło im koloru.

litotrofy zapraszają

Miasto, które słynie z tego, że umiera - i to umiera od 400 lat - miało się dobrze w czasach etruskich i rzymskich. W średniowieczu jakoś się jeszcze trzymało, ale renensans zaczął wyznaczać koniec. Nowa zabudowa okazała się zbyt ciężka. Miasto zaczęło się osuwać i pustoszeć. Miejscowi woleli mieszkać w nowoczesnym Bagnoregio po drugiej stronie wąwozu, bo tam ulice były szersze, dojazd łatwiejszy i nie trzeba się było martwić o utratę gruntu pod nogami :D

Cività pustoszała i umierała. Pewnie po jakimś czasie szczerzyłyby się do nas eleganckie ruiny, gdyby nie wybudowany w latach 60. betonowy most łączący Bagnoregio z Cività di Bagnoregio. Początkowo mostem pociągnęli im mieszkańcy Rzymu w poszukiwaniu autentycznych klimatów, a potem przydreptali turyści. A ostatnio zawitał świat mody. Na moście pojawili się piękni ludzie, fotografowie i ci, którzy pamiętają thriller Michaela Jacksona.
Brunello Cucinelli na zimę
Gdy odwiedziliśmy Bagnoregio, pięknych ludzi już nie było. Po moście ciągnęła ape wyładowana workami z cementem. Na ostrym podjeździe spadła z niej puszka po farbie, która potoczyła się - poskakując na łączeniach - w dół, zatrzymując się na bryle gruzu, zapewne zgubionego przez inną ape.

W miasteczku jest kilka restauracji, dwa sklepy z pamiątkami i produktami regionalnymi. W kwietniu miało być otwarte muzeum, ale jego obecności nie stwierdziłam. Nie znaczy, że go nie ma. Ja go nie zauważyłam, zajęta przyglądaniem się spasionym kotom wędrującym uliczkami. Było cicho, słonecznie, sennie, cmentarzowo. Brakowało zniczów i szelestu metalowych wieńców, którymi kiedyś zdobiono w Polsce grobowce.

sztuka rozkładu

Wróciliśmy do Bagnoreggio, które wydawało się żywsze, nawet z porze obiadowej i które sprawia wrażenie, jak by to zapewne określiła pani W, przyjaciółka babci M. 'przekonywującej wdowy na udanym pogrzebie'.

Rzeczywiście, pogrzeb udany: przy wjeździe do centro storico Bagnoregio znalazłam klepsydry Romildy i Septimy. W dniu  śmierci miały 76 i 82 lata. I zapewnie, cytując za panią W, przyjaciółką babci M, 'dobrze wyglądały w trumnie'. Tak jak dobrze wygląda Cività. Tylko że ja  nie chcę patrzeć na  dobrze prezentującego się trupa i udanych żałobników. Trzeciej wizyty w Cività di Bagnoregio nie będzie. Nawet jeśli ubrani będą w dobrze prezentujące się wełny od Brunello Cuccinellego.

Co polecam? Widoki na Valle dei Calanchi, czyli Dolinę Bruzd. A więc przynajmniej cmentarz jest ładny ;)


24.XI ładnie brzmiało pierwsze zdanie, ale  okazało się nieprawdziwe. Trzy lata temu pisałam o Bagnoregio, ale w mieście byłam dużo wcześniej. Kiedy? Nie wiem. Ustaliliśmy z JC, że to mogło być jeszcze w czasach holenderskich, a więc gdzieś między 1995 a 2000 rokiem. Chyba :D
----------------
Więcej z Cività di Bagnoregio:
włoska wikipedia, Rick Steves ciepło o Cività, włoszczyzna o Bagnoregio, i jeszcze raz o Bagnoregio, strona to tym co zwiedzać (po polsku)

5 comments:

  1. Nekromania

    ReplyDelete
  2. nie nekromania tylko nekrofilia, baranie. Zniesmaczyl mnie ten wpis B

    ReplyDelete
  3. brak klasy przyciąga chamstwo K

    ReplyDelete
  4. Zaskoczyło mnie to, że tam byłaś, i to aż dwa razy. Pamiętam, jak proponowałam Ci wycieczkę w 2009, i mówiłaś, że w życiu i za nic, bo to "tourist trap".

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trzy lata bym zmieniła zdanie? To i tak długo jak na mnie:D W 2009 r0ku to było jakieś 5 lat po pierwszej wizycie w Bagnoregio, więc pewnie tak myślała, że nigdy więcej. Ale bardziej niż do Bagnoregio nie chciałam jechać do Bomarzo.....

      Delete

Powered by Blogger.