zgubiliśmy resztę klepek



Garfagnana jest piękna, stroma i dzika. Dom na urwisku (Fosciandora) ma ponad 100 lat, dziury w podłodze i scianach, ale za to jest potężny taras, widok na stary kościół i dolinę, rozsypujący się kominek w kuchni oraz stara szafa narożnikowa do której przywiązuję się natychmiastowo. Zakochana w szafie, belkach sufitowych i szarym kocie sąsiada gotowa jestem chwalić drogę tak wąską, że niektóre zakręty trzeba brać na 3 razy oraz brak sklepu w okolicy.

Przemieszczamy się do Lacjum. Ja w przekonaniu, że już nic lepszego nie znajdziemy, Hans w nadziei, że może jednak. Po dwóch dniach mamy dosyć. Albo klatka schodowa się sypie(Vetralla), albo agent nie zjawił się na umówione spotkanie (Orte) albo mieszkanie już sprzedane (Viterbo, Orte, Vetralla, Piansano). Na liście mamy tylko dwa miejsca: kamienicę w Ginestra Sabina i mieszkanie w Piansano. Obydwa z widokami, obydwa wśród gajów oliwnych, choć bez winnic i obydwa duże. Dom w Ginestra smierdzi kotami i zgniłą żywnością (ktoś zapomniał pomyć talerze po ostatniej wieczerzy) a łazienka cuchnie sikami. Ma za to śliczne staroświeckie okna, marmurowe schody, centralne ogrzewanie i kominek na parterze. Mieszkanie w Piansano jest czyste i zadbane choć pasztetowa na podłodze i zlote aluminium ram okiennych uroku mu nie dodają. Kuchnię wciśnięto do spiżarni a jadalnię wyłożono sosnowa boazerią.

Decydujemy się na mieszkanie w Piansano, bo miasteczko ma urząd miasta z romańskimi kolumnami i sklep z serami (już bez kolumn). Podpisujemy wstępną umowę i wstawiamy do niej klauzulę, że kupno domu zależy od zgody banku.

0 comments:

Post a Comment

Powered by Blogger.