po ostatniej awanturze z Kargulem Giancarlo zachorował. Pojawił się dziś, bo Francesco postawil mu ultimatum: albo roboty postępują albo zwija rusztowanie. oddaje zaliczkę a my szukamy nowego podwykonawcy.

Sąsiad, spotkany wczoraj na spacerze, nie próbuje nawiązać rozmowy, ale odpowiada grzecznie na moje grzeczne buon giorno.

Od wczoraj mamy wiosnę w Ginestra. Kwitną kwiatki na rowach i zazieleniło się nam rusztowanie.

Zamiast zielonej siatki ochronnej wolałabym różową. Lepiej patrzeć na świat przez różowe okulary, zwłaszcza gdy po drugiej stronie płota ma się Kargula.
od wczoraj stoi rusztowanie od strony ulicy. I od wczoraj trwają utarczki z Kargulem. Właśnie drze się na całe gardło. Z całej tyrady rozumiem jedynie, że Giancarlo go nie rozumie. Ten próbuje się tłumaczyć, raczej bezskutecznie.

Franesco podejrzewa, że sąsiad próbuje opóźnić nasze roboty i zmusić nas do negocjacji w sprawie jego remontu.
Kargul zadzwonił do gminy, żeby poskarżyć się na rusztowanie. Podobno zagraża jego bezpieczeństwu i wjazdowi do bramy. Gmina pozwolenie wydała, więc go cofać nie zamierza. Wobec tego sąsiad domaga się podpisania umowy, w której architekt i my zobowiązujemy się do pokrycia kosztów strat poniesionych przez Kargula z racji istnienia rusztowania.

Wczoraj wpadłam na sąsiada. Próbował ze mna dyskutować o remoncie, ale wyłgałam się brakiem znajomości jezyka włoskiego. Co z resztą było prawdą, bo nie mogłam się zorientować o co chłopinie chodzi.

JC wrócił do Niemiec. Jestem sama od wczoraj. Przeszkadza mi cisza. Budzi w nocy i dezorientuje w ciągu dnia.

Jutro wraca ekipa. Będą kończyć kuchnię.
sąsiad pozwolił postawić u siebie rusztowanie. Znaczy się mamy u niego dług wdzieczności. Czyli musimy się odpłacić. Jak? Zrobić mu remont ogrodu na własny koszt. Tak sobie sąsiad wykombinował. Najpierw szanowna małżonka, a później sam sąsiad, zaczął negocjacje z Francesco jako naszym przedstawicielem. Oczywiście na usunięcie paskudnego daszku przylegającego do naszego domu na pewno właściciele wyrażą zgodę, w to Francesco nie wątpi. Ale pracownicy mają wystarczająco dużo do zrobienia, i burzyć sąsiadowych murków nie będą.

Dobrze, że roboty na dachu zostały wstrzymane. Bylibyśmy w ładnym kompocie..
Powered by Blogger.