Nieznajoma z Bari

W krypcie szeleściło. Zza ołtarza wiało i w krypcie szeleścił plastik, którym pokryto ławki i ołtarz. Nie wiem jak mogła w tym hałasie spać święta. Ułożona w gablocie, leżała na wznak, z odchyloną do tyłu głową i lekko otwartymi ustami. Pewnie w nocy chrapie, odezwał się stojący obok gabloty zwiedzający, a drugi dodał, że cierpiała na zwyrodnienie stawów. Drobniutka była, góra 1,30 wzrostu, z powykręcanymi palcami obciągniętymi wyglądającą jak rzemień skórą. I choć ubrano ją w haftowaną suknię i zdobione trzewiki, to nawet własnej skarbonki na datki nie miała i nikt przyczepił tabliczki z imieniem.

2 comments:

  1. co to za kościół? I czy z piersi świętej wystaje sztylet?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pewno nie jest to sztylet, wyglądało to bardziej na batutę lub drewniany wskaźnik. Kościół to duomo w Bari, ale też nie jestem pewna.

      Delete

Powered by Blogger.