zostało nasz sześcioro

a więc ubyło nas. Od dzisiaj nie trzeba sypać osobnej karmy, nie trzeba pilnować, żeby Lucek nie zjadł czegoś, czego nie powinien jeść. A że nie mógł jeść nic, co zawierało białko, więc było tak jak było: karma dla lokalesów na parapecie, zamykane drzwi i drący się do drugiej stronie syjam. Rodzina S. dzisiaj narzeka na pierdolony świat, choć zdaje sobie sprawę, że Lucek był jedynie kotem.

Lucek w obiektywie

8 comments:

  1. przykro mi

    ReplyDelete
  2. Wpółczuję, ale nic dziwnego, że kot zdechł skoro nie dostawał białka. Kot to zwierze mięsożerne, więc dieta wegetariańska musiała doprowadzić do trwałych zmian w organiźmie Pozdrawiam, T.K.

    ReplyDelete
    Replies
    1. drogi T.K: kot nie był na diecie wegetariańskiej: Karmiłam go Hill'sami Z/D w których białka rozbite są na tak małe fragmenty, że system immu nie umiał ich odczytywać i nie włączyły się systemy obrony. Do tego tilosin, który pomagałam na obrzęk narządów wewnętrzych. Ale na dłuższą metę nawet to nie wystarczyło.

      Delete
  3. Strasznie mi przykro. Ostatni kot ze starej ekipy...

    ReplyDelete
  4. Bardzo mi przykro. Ciesze sie, ze udalo mi sie go poznac, to byl fajowy kot. Trzymajcie sie.

    ReplyDelete
  5. ściskamy https://lh3.googleusercontent.com/-eL0AWh2zzEs/TvQ38AEut1I/AAAAAAAACbg/HJcB7BdRfzI/s512/PICT0015.jpg

    ReplyDelete
    Replies
    1. piękny. I pewnie ma głos jak dzwon.

      Delete

Powered by Blogger.