Włochy znalazłam w Yorkshire. Mówiono tam, co prawda, po angielsku, ale czułam się tam jak we Włoszech. Przede wszystkim dlatego, że wszyscy których spotkaliśmy mieli nam coś do opowiedzania. Pani w wędzarni podała nam przepis na parkin i wdała się w dyskusję o najlepszych herbatach (jej zdaniem najmocniejszą, a więc najlepszą, robi Taylors of Harrogate). W barze w York słuchaliśmy wykładu o wpływie centrów handlowych na życie miasta. Uczestniczyliśmy w przeglądzie piw miejscowych (najbardziej smakował nam Blackout z Cropton Brewery), wylizywaliśmy telerzyki po puddingu z chleba, nie potrafiliśmy odmówić sobie jeszcze jednej łyżeczki lodów rabarbarowych. Miejscowe sery jedliśmy z krakersami. I nawet nie wiem, które nam najbardziej smakowały: czy z owsem, czy może z solą morską. Albo te ciemnoszare, przypominające węgiel kamienny, zagniatane z czarnej mąki. Okazało się też, że Cornish Blue nadal jest naszym ulubionym serem z błękitną pleśnią, ale nie gardzimy wędzonym dojrzałym cheddarem czy prostym Wensleydale, zwłaszcza na kawałku keksu z bakaliami.
Sunday roast i yorkshire pudding potrafi być sexy, zwłaszcza gdy podają go w Wensleydale Heifer, a dobrze zrobione fish and chips (a takie są w Mad Magpie w Whitby), to sprawa warta poświęcenia i prawie dwugodzinnej przejażdżki po lewej stronie drogi. Powiem tak, fish and chips z Mad Magpie mogą stanąć w szranki z najlepszymi potrawami rybnymi z Włoch. I jeszcze dodam, że ten, kto twierdzi, że angielska kuchnia jest kiepska, nie wie o czym mówi.
No i krajobrazy. Te domki z kamienia. Te owce beczące na łąkach. Te chmury przewalające się nad wzgórzami poszatkowanymi kamiennymi murkami. Gdyby nie dom w Ginestrze, chciałabym mieszkać w Yorkshire. Tylko nie w Yorkshire od moors, tylko Yorkshire od dales, koniecznie w Constable Burton. Mojej ulubionej wiosce północnych rubieży Włoch.
moores i dales Yorkshire |
Sunday roast i yorkshire pudding potrafi być sexy, zwłaszcza gdy podają go w Wensleydale Heifer, a dobrze zrobione fish and chips (a takie są w Mad Magpie w Whitby), to sprawa warta poświęcenia i prawie dwugodzinnej przejażdżki po lewej stronie drogi. Powiem tak, fish and chips z Mad Magpie mogą stanąć w szranki z najlepszymi potrawami rybnymi z Włoch. I jeszcze dodam, że ten, kto twierdzi, że angielska kuchnia jest kiepska, nie wie o czym mówi.
No i krajobrazy. Te domki z kamienia. Te owce beczące na łąkach. Te chmury przewalające się nad wzgórzami poszatkowanymi kamiennymi murkami. Gdyby nie dom w Ginestrze, chciałabym mieszkać w Yorkshire. Tylko nie w Yorkshire od moors, tylko Yorkshire od dales, koniecznie w Constable Burton. Mojej ulubionej wiosce północnych rubieży Włoch.