obiad w Kropki

nie przesilenie wiosenne, a le primavere na karku, powiedziałaby mi Ginestra. Nie tylko mnie. Przeżytymi wiosnami mierzy się we Włoszech doświadczenie życiowe.


Jednak ileśtam wiosen nie nauczyło mnie jeszcze, że koty i kwiaty to dodatkowa praca. Kropka jadła sałatkę ze świeżych frezji na obiad. A mnie, jako podkuchennej, pozostało wycieranie zalanej podłogi, zbieranie łodyg i potłuczonego weka.

1 comment:

  1. czasami i czlowiek sie na cos przyda .....

    ReplyDelete

Powered by Blogger.