pierwotnie miały być naj roku 2011, a więc zamierzałam pisać o Ligurii. Chciałam też wspomnieć o internetowych znajomych i przyjaźni zawartej dzięki temu, że ktoś chciał czytać o Włoszech i trafił na Włoszczyznę. I o marmurowym blacie na szafce w sypialni, ogrzewaniu, które (w końcu) działa oraz zbiorach oliwek. I jeszcze o odkrytych miejscach, poznanych ludziach i winnicach, nowym futerku Paoli, samsungowym tablecie pozwalającym mi podróżować z 15 książkami na raz bez dopłaty za dodatkowy bagaż.
Ale o tym nie będzie.
W niedzielę C zastrzelił mnie pytaniem o przeboje ostatniej dziesięciolatki i od niedzieli nad nimi pracuję. Bo dużo się wydarzyło; przeprowadziliśmy się do Bawarii, zamieszkaliśmy w Casa di Giuseppe, zaczęłam pisać Włoszczyznę, nauczyłam się trzymać aparat fotograficzny, poznałam polską klawiaturę i zaczęłam korzystać z TypeIt oraz Darktable. Od czterech lat polskie literki (i nie tylko) do włoszczyzny wstawiam dzięki internetowemu pogramowi Tomka Szynalskiego. A zdjęcia w formacie RAW z Olympusa E3 obrabiam w Darktable: poprawiam white balance, ustawienie kolorów i czasami zmieniam kolor na czerń i biel, przetwarzając je zbiorowo na format tiff lub jpg. Na moim starym laptopie Darktable pracował bardzo niemrawo, ale na nowym (choć wcale nie topline, tylko z lepszą kartą graficzną) program pracuje jak ta lala. Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że tak TypeIt jak i Darktable są nie tylko dobre, ale też i darmowe. A więc reklama im się należy. Tak jak i ludziom budującym linuxowy OS do mojego laptopa.
Grazie mille!
Linki:
Typeit Tomka Szynalskiego
Darktable
Kubuntu czyli linuxowy OS
dziękuję za prezenty i podaję dalej
on 12:10
1 comment
Powered by Blogger.
to się działo
ReplyDeletekolejnych przyjemnych dziesięciu:)