kropka nad i |
Większy z kotków wrócił w kierunku via Sotto le mura. Drugi próbował wskoczyć na pierwszy stopień schodów. Nie miałam sumienia wystawić go za drzwi. Więc został. Nie bał się wody, pozwolił sobie obciąć pazurki. Pierwszego wieczora wdrapał się na pierwsze piętro i spał w tortownicy. Drugiego dnia wszedł na drugie piętro i upodobał sobie brodzik. Tego samego dnia ustaliliśmy telefonicznie, że będzie miał na imię Kropka, choć braliśmy pod uwagę Peanut, Ginestra i Desant. Po przyjeździe JC Kropka dostała następne imię: Propje, co po niderlandzku oznacza kłębuszek, zmiętą kartkę papieru.
Kropka wróciła od weterynarza. Jest dziewczynką. Ma 5-6 tygodni i jest wychudzona. Dzisiaj natarto ją czymś co zabije pchły i robaki (jeśli takowe na niej żerowały). Za dwa tygodnie reszta inwentarza jedzie na odrobaczanie. Na wszelki wypadek.
Sliczna jest.
ReplyDeleteczy ja wiem czy śliczna? Ale charakterek ma. Tak więc jest szansa (i nadzieja z naszej strony), że będzie kotem podobnym do Peppera lub Muscat.
DeleteBardzo śliczna :)
ReplyDeleteOj łapiesz za serce Ciotka!
ReplyDeletezawsze to lepsze niż przekonanie, że zostało się wrobionym w wikt i opierunek:D
DeletePiękność, a jakie zdziwione spojrzenie ma!
ReplyDeleteSuper, że ma dom, który sobie sama wybrała :)
Wiesz, bałam się, że będzie problem z przyzwyczajeniem jej do bycia kotem tylko domowym. Ale nie, od początku nie była zainteresowana powrotem do natury. Obecnie uczy się sztuki przeżycia w stadzie i przyzwyczaja do bycia głaskaną. Podejrzewam, że była najsłabsza z kociaków, które przeżyły, więc dostawała mniej jedzenia i mniej pieszczot.
DeleteGratuluje z calego serca. Wam oraz Kropce. :)))
ReplyDeleteKropka, po kuracjach u dr. Schiele, ma się bardzo dobrze: przytyła, zmężniała i zrobiła się pewniejsza siebie. Do tego stopnia, że prywatnie nazywamy ją nie Propje - kłębuszek - a Propeller Cat. Wszędzie biegiem, a do miski na piątym i turbo.
DeleteCzyli wszystko w normie. ;)
DeleteTak zupełnie inna od rezydentów ;)
ReplyDelete