powrót z bieguna zimna

w Bawarii wkrótce zaczną kwitnąć tulipany, zaś w Lacjum, 50 km w linii prostej od Rzymu,skrobaliśmy warstwę lodu z szyb samochodu, W Pozzaglia Sabina, 18 km w linii krzywej od 'naszej' Ginestry, mieli najprawdziwszą zamieć. Wiem, bo się w nią wpakowaliśmy jadąc na piątkową pizzę. Jak tak dalej pójdzie to trzeba będzie kupić sobie psy do zaprzęgu, bo koty to nas raczej przez zaspy nie pociągną.
Sabina

Przy okazji poszukiwań szlaków redykowych przekonaliśmy się, że pomysł jeżdżenia bocznymi drogami niekoniecznie sprawdza się w Abruzji. Droga, która na mapie wydawała się niewinnym kilkukilometrowym objazdem, okazała się być trasą slalomu wielkiego. I to w dodatku na tyle wąską, że nie dało się zawrócić. Pięć kilometrów jechaliśmy pół godziny, od czasu do czasu tańcząc na lodzie nad urwiskiem.
Lacjum, okolice Rieti. Sulmona, Gran Sasso i Maiella w Abruzji

W górach Abruzjii wypasały się krowy. Nie wiedziałam, że jest rasa żywiąca się śniegiem i kosodrzewiną :)

5 comments:

  1. Rano skrobiemy szyby aut, ale w południe biegamy po trawie ze stokrotkami... trochę dalej na południe :). Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  2. a witaj. Przyznaję, że chciałabym wiedzieć, gdzie to trochę dalej na południe od Lacjum jest?

    ReplyDelete
  3. ...na południe w Lacjum :). Ferentino.
    I przepraszam za niezaglądanie tam, gdzie się wpisałam. POzdrawiam!

    ReplyDelete
  4. aa, to u was Bonifacy trzymał w twierdzy Celestyna ;D

    No i my prawie sąsiadki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zapraszam na kawę (a wirtualnie tu: www.wbucie.blogspot.com).

      Ano, to w pobliskim Fumone była miejscówka papieska... cela Celestyna robi wrażenie. Brrr...

      Delete

Powered by Blogger.