ten inny styl włoski

Arieto z wioszczyny we Friuli wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Miał wtedy 15 lat. Na granicy zamerykanizowano jego imię. Nie był już Arieto, czyli małym Arim, a Harrym. Brat zapisał go do liceum plastycznego. I reszta jest historią. Designu oczywiście. Bo Arieto z San Lorenzo to nikt inny tylko Harry Bertoia, jeden z ciekawszych projektantów swojego pokolenia. Wystarczy popatrzeć na jego Diamond Chair: kojarzy się jednocześnie i z rysunkiem czasoprzestrzeni, i z rzeźbą, i z grafiką, i z rysunkiem piórkiem. A w dodatku jest to fotel wygodny, doskonale wyprofilowany. Stworzony później Birdie, choć podobny, już taki wygodny nie jest. Birdie jest bardziej poetycki, co być może samo w sobie złe nie jest, ale jednak odchodzi od abstrakcyjnego minimalizmu oryginału. Diamond chair uwielbialiśmy od lat. W końcu zdobyliśmy na ebayu vintagową wersję, bo trzeba wam wiedzieć, że w świecie designu, Diamond nie równa się Diamond. I tak cenniejsze są te w których brzeg zrobiony jest z dwóch warstw drutu. Warto też upolować fotel z napisem Herman Miller wyrytym dyskretnie na rozporniku pod siedziskiem.

Diamond i styl jak nie włoski, to we Włoszech
I przy okazji dochodzimy do punktu w którym można zaczynać dyskusję o stylu włoskim. Co to takiego właściwie jest? Romantyczne ekscesy willii w Toskanii? Czy jednak prostota i utylitaryzm przyprawiony odrobiną poezji projektów Bertoii i Gae Aulenti?  A może Aulenti i Bertoia to styl friulijski, a nie styl włoski? Warto się nad tym zastanowić :D

3 comments:

  1. Gratuluję udanego polowania.O gustach bezpieczniej jest nie dyskutować, na szczęście o stylach można do bólu:-D

    ReplyDelete
  2. hmmmm...a mnie tu zastanawia zupełnie coś innego...., no??? ver

    ReplyDelete
  3. chodzi o zdjęcie krzesła, obrazu i przepięknego ręcznie robionego koca? Przecież wiadomo, że obraz to Sandomierz, fotel to vintage Diamond. I że zdjęcie robione u koleżanki w domu :D

    ReplyDelete

Powered by Blogger.