Jak podają miarodajne (a może tylko wiarygodne?) źródła, ceny Tuber
magnatum pico czyli Bianco preggiato, znanej jako biała trufla
piemoncka, będą wysokie. Sezon na trufle dopiero się rozpoczął, a za
100g giełda truflowa płaci już ponad 310 euro (mówimy tu o truflach
średniej wielkości, czyli 20 - 25g). Co będzie dalej? Wygląda na to,
że zostanie pobita cena z roku 2008, gdy za 100 g płacono 450 euro.
Oczywiście można zrezygnować ze spekulacji giełdowych i pójść po własne
trufle. Przydatny jest pies (podobno) i okolice Alby (napewno). Jak podaje Centro Nazionale Studi Tartufo Tuber
magnatum pico lubi się z dębem szypułkowym (Quercus robur), dębem
burgundzkim (Quercus cerris), dębem bezszypułkowym (Quercus petraea),
dębem omszonym (Quercus pubescens), topolami (czarną, białą i osiką),
wierzbą iwą (Salix caprea), wierzbą białą (Salix alba), lipą
szerokolistną (Tilia platyphylos), leszczyną pospolitą lub
chmielograbem zwanym też ostrią, czyli Ostrya.
Inwestycję zabezpiecza się wsadzając ją do drewnianej szkatułki. Lub do
kartonowego pudełeczka umieszczonego w słoiku dobrze zakręconym. Można
też inwestycję powiększyć zagrzebując truflę w polencie lub ryżu, aromatyzując je tym sposobem i powiększając stan posiadania :-)
Oczywiście można też kupić zaprojektowany
przez Claudię Heininger z F. Sorano Lorem odpowiedni woreczek na trufle, będący ostatnim krzykiem nowoczesnej technologii. Gdyby ktoś potrzebował dodatkowych
informacji technicznych woreczka to można je znaleźć na stronie
europaconcorsi (progetti). A że woreczek pasuje kolorystycznie do
obowiązujących tej jesieni odcieni kasztana, kawy z mlekiem i właśnie
trufli, więc można sobie z woreczkiem i osobistym Tuber mangatum pójść na spacer,
rozsiewając odpowiedni aromat. Przynajmniej w perfumy nie trzeba będzie
inwestować :-D
Najnowsze notowania giełdy truflowej na stronie tuber.it
w co inwestować? W trufle. Lub w psa. Ewentulnie w woreczek
on 11:40
6 comments
Powered by Blogger.
Ja bym się chętnie wybrała na poszukiwanie dzikich trufli robić zdjęcia poszukiwaczom. Wyobrażam to sobie trochę jak brytyjskie polowanie na lisa ;) Aczkolwiek dla klimatu wolałabym, żeby szukali ze świnią, a nie z psem.
ReplyDeleteWe francuskim truflowym zaglebiu, departamencie Drôme, sasiad zastrzelil w ubieglym roku sasiada, bo myslal, ze ten podkrada mu trufle...
ReplyDeleteCzy we Wloszech rowniez mowi sie na trufle "czarne zloto"?
(KK) w 'naszych' lasach mozna znalezc czarne trufle pospolite, ale nikt mnie na poszukiwanie trufli nie chce zabrac. Wiadomo, tajemnica handlowa :-D
ReplyDelete@ Katasia_k: Nie sluszalam by trufle nazywano we Wloszech zlotem, ale nie zmienia to faktu, ze sa drogocenne. Na tyle drogocenne by te najbardziej poszukiwane, czyli biale, podrabiac; pewnie przemalowywujac czarne :-D
Jeszcze nie mialam przyjemnosci ze swiezymi truflami. Znam smak drogiej oliwy truflowej i bardzo go lubie.
ReplyDeleteCiekawe, we Francji to czarne trufle uważa się za cenniejsze. Pani, u której wynajmowaliśmy kiedyś pokój wśród lawendowych pól, powiedziała nam nawet, że tak wyszkoliła swojego psa, że w ogóle nie szuka białych trufli, bo te nie mają żadnej wartości.
ReplyDeletea może dlatego, że najlepsze trufle we Włoszech (potwierdzam osobiście, choć nie mogę twierdzić, że na truflach się znam) są trufle białe, czyli bliski kuzyn najlepszej czarnej trufli francuskiej. Czarne trufle we Włoszech już takie dobre nie są. a niektóre są wręcz podłe
ReplyDelete