goście idą

razem 10 osób. Więc siekam, skrobię i obieram, próbując przy okazji ogarnąć nasz wieczny bajzel i pilnując by w zmywarce nie wyprać Karolka, który się pęta wszędzie.... Ale, broń boże, nie panikuję...nawet spięta nie jestem: obrusa prasować nie trzeba, bo go na stole nie będzie, talerze i kieliszki mam. Kilka karafek do wina też....więc luz.....A jeśli mi polenta wyjdzie mi z grudkami, bo tradycyjną warzę, to  z niej zapiekankę zrobię :-) I będzie git.

Kolacja jest ’pod wina’ i kasztanowa, dwa kilo przywiozłam.. Na pewno do zupy i zakąsek podamy Greco di Tufo. Nie jestem pewna tylko czy dalej będzie pite Cesanese czy cięższe Taurasi bo to zależy od tego jak aromatyczna wyjdzie mi jagnięcina (powtarzam przepis opracowany w Ginestra i wtedy pasowało Taurasi...... )

I tak na menu jest: zupa z kasztanów, jagnięcina (w warzywach i kasztanach) oraz polenta; na deser świeże pecorino z karmelizowanymi gruszkami.  Jako antipasti będą warzywa sott'olio, już bez kasztanów, czyli  karczochy i dzikie szparagi;  oraz violino di capra, czyli obsuszany udziec kozi.

6 comments:

  1. Nie wymyslil bym lepszego zestawu dan. Zreszta to oczywiste - bo nie znam wloskiej kuchni.
    Tak czy siak - chcialbym sie znalezc na tej imprezie.
    pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. mamy jeszcze 4 miejsca przy stole :-)

    ReplyDelete
  3. przyjemny to czas. lubię, gdy goście są obok.

    ReplyDelete
  4. jestem juz po kolacji, ale chetnie bym sie jeszcze wprosila do Ciebie, na jagniecine znajde zawsze miejsce.

    ReplyDelete
  5. Antipasti i deser, jak dla mnie wysmienite. Zycze milego biesiadowania.

    ReplyDelete
  6. Wina wysmienite :-) Doskonaly gust. Wiadomo campane haha. Choc przyznam, ze biale wole do ryb i tego podobnych.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.