nie wiem od czego zacząć

czy od tego, że po raz kolejny nie wyczułam iż restauracja może być oblegana i że w Trattorii Antichi Sapori TRZEBA zarezerwować stolik?

A może od tego od tego, że GPS nie działa w Apullii (w Campanii z resztą też, ale to opowieść na inną okazję) i do poszukiwanego miejsca trafia się przypadkiem lub pytając o drogę?

Czy też  od tego, że pytany o dobre miejsce kelner z Antichi Sapori wskazał nam Osterię dei Massari?

A może jednak powinnam napisać, że warto nauczyć się kilku zdań po włosku chociażby po to by powiedzieć, że nic się nie wie o kuchni regionalnej po za tym, że zna się  orecchiette con cime di rapa? I przybywa się po oświecenie?

Oczywiście mogę równie dobrze zacząć od stwierdzenia że jedliśmy najwspanialszy makaron pod słońcem, że ricotta była boska... Tylko kto chce się bawić w Francis Mayes? :-) gdy może od zacząć zdjęcia i po prostu spisać co podano.....



A podano:
  • Butelkę wina domowej roboty, 
  • dzbanuszek z zieloną oliwą
  • pecorino i asiago
  • świeżutką, czyli jeszcze ciepłą, ricottę z dziką ruccolą
  • burratę, którą rozsmarowywało się jak masło na grzance
  • marynowane zapiekane cebulki i wędzoną mozzarellę
  • bruschettę z pomidorami i oliwą
  • puree ziemniaczane z mozzarellą
  • grubo starte cukinie z miętą i oliwą (nie, nie smażone; jedynie podgrzane na oliwie)
  • grillowane papryki w oliwie
  • vermicelli z miejscowej mąki, (co podobno jest bardzo istotne, bo pszenica inna) przypominały bardziej troffie niż znane mi vermicelli - nitki, podane w sosie z pomidorów, oliwy i dzikiej ruccoli. 
  • Do posypania makaronu specjalność okolicy: ostre papryczki pieczone na otwartym ogniu aż zrobią się suche i brunatne, a potem ucierane ręcznie w moździerzu. Niezwykły aromat: taki dymno-słodko-pikantny i czekoladowy
  • JC, ktktórego żadne menu jeszcze nie zmogło, poprosił o kiełbaski domowej roboty. Z grilla, oczywiście. Podobno smaczne były
  • pastierę z ricottą, pachnąca cytryną i kandyzowanymi owocami

O ile nie wiedziałam od czego zacząć, tak wiem jak skończyć: do Osterii dei Massari musicie koniecznie pojechać. I warto zarezerwować, oprócz dwóch godzin na konsupcję, stolik przy oknie. Tak na wszelki wypadek :-)

Adres:
Osteria dei Massari
Via Baratelle, 10
Montegrosso (Andria)
tel: 0883 569561
zapomniałam zapytać kiedy są zamknięci. Ale nie zapomniałam kupić pieczonych papryczek do posypywania makaronów i kilku butelek oliwy własnej produkcji. Osteria leży przy trasie wylotowej z Montegrosso, wśród gajów oliwnych. I, w przeciwieństwie do innych znanym nam lokali, dojazd do niej jest dobrze oznakowany.

3 comments:

  1. w mojej lodówce znalazłam dziś rano tylko słoik konserwowych, onion springs i masło. Potem weszłąm na Twojego bloga i oblizałam się trzykrotnie. Potem przypomniałam sobie, że za chwilę wychodzę do pracy, a zakupy zrobię dopiero po południu. I straaaaaasznie jestem głodna i zazdroszczę tych posiłków i szczęścia do odnajdywania tych smacznych miejsc. :)

    ReplyDelete
  2. Bardzo zacna to byla uczta. Szczegolnie ciepla ricotta dziala na moja wyobraznie. Kolejny raz okazuje sie, ze lokalne, proste, ale swieze, dobrze przyrzadzone dania moga przyprawic o kulinarna ekstaze.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.