wygląda na to, że skończyła politechnikę w Turynie. Może stąd bierą się jej dobrze skonstruowane meble? Mają ten inżynierski sznyt. Ale też jest w jej projektach finezja i dziwna poezja. Bo niby meble toporne, ale też ulotne: kanapa wygląda jakby zaraz miała się rozpłynąć. Zwłaszcza, że nazwała ją Ghost. Czyli Duch. Z równym powodzeniem mogłaby nazwać ją mgłą grudniową w Dolinie Padu.
|
Zdj. z YellowTrace, Gervasoni, Apartment Therapy Paola Navone, Bonluxat, Reichentaler |
Po ukończeniu studiów związała się ze
Studiem Alchimia, które kontestowało dyktat dobrego gustu'. Pytali: co to jest elegancja? Czy przypadkiem nie jest ona względna, lub - jak kto woli - subiektywna? Byli kontynuatorami ruchu Anti-Design, buntującego się przeciw zubożeniu założeń modernizmu i przymusowi masówki. Po latach Ettore Sottsass i Alessandro Mendini, założyciele Studio Alchimia, tworzyli
Gruppo Memphis, do której ona już nie pasowała. Z barokowym rozpasaniem było jej już nie po drodze. Może zbyt wiele było w niej inżyniera, by bawić się z układanie kolorowych klocków? W każdym razie, gdy rozstawała się ze Alchimią i gdy nie dołączała do Memphis, myślała po swojemu. Miała wtedy zaledwie 31 lat.
Od lat jest kierownikiem artystycznym
Gervasoni. I od lat projektuje po swojemu.
Paola Navone, bo tak nazywa się projektanka, umiejętnie operuje kolorem i fakturą. Bawi się formą. Wiem, że uwielbia niebieski, a konkretniej ultramarynę, kolor
Yvesa Kleina. Jednak tapicerki w jej projektach są nieoczywiste: niby jasne, ale nie pastelowe, niby w damskie groszki, ale nigdy nie słodkie. Jest napewno jedną z najbardziej wyrazistych postaci współczesnego designu. Kto może z nią konkurować? Kiedyś mogła Patricia Urquiola. Teraz już nie, za bardzo się rozdrobniła.
Hella Jongerius? Raczej tak. Napewno
Antonia Astori i
Gae Aulenti, ale to inna estetyka.
Navone podziwiam od lat, ale bardziej niż jej meble podobają mi się zaprojektowane przez nią wnętrza, umiejętnie komponowane ze starych i nieodnawianych mebli, ciekawych rozwiązaniach stylistycznych i wspaniałym operowaniu plamą koloru. Ale przy całym podziwie dla jej umiejętności, nie mamy ani jednego mebla przez nią zaprojektowanego, a na mieszkanie zaprojektowane przez nią nas nie stać, zakładając że chciałby z nami współpracować. I tak jakoś nie jest nam z nią po drodze. Co z resztą nie dziwi. Od zawsze nie pasowała :D