Masseria Cimino z lewej, Masseria Alchimia z prawej |
Chociażby taka Masseria Cimino, niby nie mój styl, nie do końca moja kolorystyka, ale jednak nie mogę powiedzieć, że jest to nieciekawe wnętrze. Bardziej podoba mi się, choć też niezupełnie do końca, wnętrze w Masserii Alchimia do której chciałabym pojechać i sprawdzić na ile zdjęcia pokrywają się z rzeczywistością. Do Cimino mniej mnie ciągnie: pole golfowe raczej odstrasza i chyba nawet kot - rezydent nie jest mnie na odwiedziny w Cimino namówić, choć pewnie dostałam od niego jakąś zniżkę bowiem napewno jest kuzynem naszej Kropki.
Zdecydowanie tańszy od noclegu w którejkolwiek z masserii jest album Masseria. The Italian Farmhouse Diany Lewis i Marka Roskamsa (wyd. Rizzoli). Tekst Diany Lewis można sobie darować. Jest głupi i tendencyjny (autorka, gloryfikując masserie jako przykład tradycyjnego gospodarstwa, zdaje się zapominać o ciemnej stronie systemu gospodarczego Apulii), ale wydawnictw albumowych nie kupuje się dla literek, a dla obrazków. A te są piękne.
PS: masserie to specjalność apulijska i najlepiej ich szukać między Castel del Monte a Bari.
brzydkie i drogie. Kogo na to stać chyba tylko takich chcących zaimponować wolę prostze klimaty K.
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
Deletepiękne i drogie. Jednak wielu na takie miejsca stać. I jeżdżą tam nie tylko osoby pragnące zaimponować znajomym. Wolę ciekawsze dyskusje. M.
Delete