A my? Cóż, my marzymy : butelka barolo na stole, miska z parującym makaronem, zapach trufli w powietrzu. Czyli życie porządnej piemonckiej świni, która instynktownie zna się na truflach, nie trzeba jej tresować i trudno kontrolować w pobliżu przysmaku. I jeśli w Ginestrze świnie jedzą świeżei figi, to w Piemoncie zapewne żerują na truflach, a w domach dokarmiane są wytłoczynami gronowymi, co czyni je znawcami miejscowych win.
zdj: moedermens, furanda, patricia miceli i bluemoon from Flickr |
W przyszłym roku otwarcie sezonu truflowego świętować będziemy w Piemoncie; to postanowione. A że świnie są zwierzętami stadnymi, w podróż wybierzemy się w towarzystwie przyjaciół.
Więcej o truflach pisałam tu
świetne marzenie ;), swoją drogą nigdy nie jadłam trufli, może też należałoby przyłączyć się do jakichś wolno puszczonych bez świniopasa ;)
ReplyDeleteambitni jesteśmy :D Trufli musisz spróbować, genialne na makaronie lub risotto, ale też świetne na jajecznicy lub w omlecie. Dodam w tajemnicy, że JC trufle lubi, ale za nimi nie szaleje. Więc nawet wśród świń jest różnica zdań :D
DeleteCzłowiek nie świnia.
ReplyDeletePamiętasz, jak parę lat temu kupiłyśmy w Leonessie na Sagra della Patata świeże trufle, i stwierdziłyśmy, że chyba lepiej by było kupić pataty? Bo trufle wypadły nie ten teges?
Trufle to niewątpliwie "acquired taste". W paryskiej truflowej restauracji, mocno przetworzone, wbiły mnie w glebę. W Lacjum, świeże, nie przetworzone... yyy? Więc imho:
- albo trzeba częściej nabywać tego "nabytego smaku"
- albo naprawdę się znać, bo nawet na włoskich sagras trufla trufli nierówna
- albo nie ma o czym mówić, kupmy olej aromatyzowany truflami i będziemy szczęśliwi. :)
obstawiam Piemont, z nadzieją, że królowa trufli stamtąd pochodzi, że wpływy francuskie. I mam nadzieją, że trufla trufli nierówna. Albo ja nie umiem gotować (co jest najbardziej prawdopodobne)
DeleteNa nieszczęście olej aromatyzowany truflami to jedyny, jakiego sama nie zrobię w domowych warunkach ;) Wszystkie inne robię mocząc przyprawy i dodatki w oleju rzepakowym (wolę go od oliwy, bo nie ma swojego smaku i nie jest gorzki). Trzeba będzie kupić buteleczkę ;)
Deletepaskudztwo
ReplyDeleteNie moge sie doczekac..Beata
ReplyDelete