Karolino droga

piewszy z cyklu emajli informacyjnych. Na miejscu obiecuję przyjrzeć się cenom dokładnie i poinformować. Jak wiesz, z pamięcią u mnie różnie, zwłaszcza po dobrym obiedzie. 


W naszej okolicy miskę b. porządnego makaronu z sosem dostaniesz na 4-6 euro. Lasagna będzie kosztować trochę więcej. Drugie danie (mięso) to nastepne 5-10 euro, przystawka warzywna 2-3 (na przyklad ciccoria), która może byc daniem, gdyż jest jej dużo. Smażą ją na oliwie z peperoncino i czosnkiem. I podają z cytryną do wyciśnięcia.

Butelka wody mineralnej 0,75-1 litr na ogół 1 euro, nigdy nie więcej niż 2. Pizza w naszej ulubionej Del Tiranno (czy Del Tirrano?) kosztuje 5,50-7 euro; przystawki są droższe: zestaw wędlin, serów (łącznie z mozzarellą) i oliwek kosztuje 8 euro od osoby, z tym ze przy okazji dostajesz genialny popłomyk skropiony oliwą z rozmarynem :-) Warto też pytać ich o zupy.

Generalnie rzecz biorąc, poza pizzerią, w której zawsze jest tanio, obiady w restauracjach są tańsze od kolacji. Co nie znaczy, że jest drogo. Na przykład w Santa Chiara (Torricella in Sabina) za kolacyjny zestaw turystyczny (czyli zestaw rybny dla tych, którzy nie mogą się zdecydować czego chcieliby spróbować) płaciliśmy 12 euro od osoby, a jedzenia byly mnóstwo: cała ryba, fritto misto, całe krewetki...I jeśli do tego weźmie się antipasto z baru (nakładasz ile chcesz, wszystko dobre lub bardzo dobre) to wychodzi ci jakies 40 euro za całą kolację na dwoje (bez wina).

W La Ginestra (Ornaro Basso) w niedzielę na obiad podają zestaw terra lub mare, czyli mięso lub owoce morza. Polecam owoce morza; na zakąski nie masz wpływu: dostajesz to co, przygotował kucharz. Ja, przyklad, rozpływalam się nad vongole z ciecierzycą.  Potem spaghetti z sercowkami. A na drugie  ryba (cała;  decydujesz jak chcesz by ją przyrzadzono; wybierasz też gatunek ryby) lub fritto misto. Myśmy za taki posiłek zapłacili ok. 80 euro (trzy osoby, dwa litry wody, kawa, butelka wina).

I jeśli o doskonałych restauracjach mowa: przede wszystkim polecam da Alvero (najbliżej Ginestry, przy rondzie rozjeżdżającym na SS4 czyli Salaria i drogę na Poggio San Lorenzo/Monteleone), zwłaszcza na niedzielny obiad. Ich jagnięcina jest boska! Doskonale przygotowują też pollo alla cacciatora, bez pomidorów, za to z liściem laurowym i octem. W niedzielę mają też doskonały bufet z antipasti. Płacisz bodajże 5 euro, nakładasz ile chcesz: pamiętaj by nałożyć sobie ich oliwek i marynowanych sardynek. Reszta cen: mięso kosztuje jakies 8-10 euro i kilka euro za ziemniaki lub sałatę/ciccorię. Nigdy nie zapłaciliśmy tam więcej niż 35 euro od osoby, ale te 35 to było za całe menu wielkanocne.

No i koniecznie, ale to koniecznie, musisz sprobować makaronów. Da Maria Fontana w Poggio Moiano kroi najlepsze maccheroncini z sosem pomidorowym. Cena 7-8 euro.

Trattoria Lolli w okolicach Piglio.  Koniecznie tagliatelle z ragu. Obłęd. Niebo w gębie. No i miesa z grilla: mówimy tu o grillu opalanym drewnem. Ostrzegam: porcje duże, zwłaszcza jesli zamówi się kurczaka z grilla, to dostaje sie całego kurczaka :-) Niedrogo, trzeba czekać. Ale warto

I jak już opowiadam o cenach: butelka dobrego wina u producenta (Cantina Agricola  Cincinnato) to wydatek 8 euro za czerwone, 4,50 za białe (genialne Nero Buono czyli wino czerwone). W Cantina Sociale w Piglio butelka cesanese kosztuje 3 euro, b. dobrego 5 -8. Nie ma co się szarpać na droższe. Rożnica w cenie nie przekłada się na różnicę w smaku. Jeśli już o cesanese mowa: jechać do La Forma (niedaleko Piglio) do Cantina Giovanni Terenzi. Robią dobre cesanese (nie pamiętam co ile kosztowalo, ale b. dobre były cesanese za 5 i za 10 euro; bardzo przyzwoite -i tanie!- biale wino za 3,50): nie mylić ich z innymi Terenzi, bo Terenzi we wsi jest kilku. Po powrocie (w czerwcu) podam adres.

W Osteria Nuova kupisz wszystko do jedzenia: są dwa supermarkety: Todis i SISA. Brzydsza, ale zdecydowanie lepsza, jest SISA. Mają doskonaly dział rybny; zamknięci w poniedzialek. We wtorki i piątki dostawy. W Osteria jest też sklep z makaronami Pasta all'uovo, gdzie robią doskonale fettucine, tagliatelle. Warto zamówić u nich ravioli ze szpinakiem i ricotta. Zamawiać raczej trzeba, gdyż rozchodzą się jak swieże bułeczki. Na kg wchodzi jakies 18-20 ravioli, cena za kg 10,50. Makarony 5,50 za kg. Warto też spróbować od nich pierożków nadziewanych mięsem: tortellini, ravioli czy agnolotti. Też po 10,50 za kilo.

Mamy w Osteria Nuova dobre delikatesy/sklep mięsny - Fratelli Liberatti. Do nich chodzi sie po prosciutto, kiełbaski do pieczenia/grillowania. W sumie polecam też ich sery, ale tylko w sobotę. Nacięłam się raz kupując ricottę we wtorek. Mają dobre pieczone oliwki na wagę. A przy kontuarze leżą woreczki z miejscowymi wypiekami cukierniczymi. Do tanich nie należą, ale warto spróbować ciasteczek pieczonych z czerwonym winem, amaretti i brutti e buoni (opakowanie - wagi nie znam, ale chyba 150 g - od 3 do 5 euro).

Po mozzarellę jedźcie do Val Santa w okolice Rieti (mają stronę internetową). Oprocz doskonalej mozzarelli warto kupić u nich masło, jogurt (smakuje bosko!, zwłaszcza ten cytrynowy) i mleko (niepasteryzowane, w sam raz na nastawienie własnego jogurtu). Na półkach mają też passata di pomodoro z Abruzji. Jeśli ja wszystkiego nie wykupię w maju, to kupuj ile się da. Passata pachnie i pomidorami i bazylią. Mozzarella kosztuje ok 9-10 euro za kg. Kawalek 1/2 kg obskoczy was obiadowo lub kolacyjnie. Do tego oliwa od Giny, sól gruboziarnista i kawałek chleba.

Najlepszy chleb kupisz w 'naszym' sklepie. Bochenek 1/2 kg (bastoncino) kosztuje 1,25, duży -filone - 2,50. Albo prosisz pana, żeby ci zostawił bochenek, albo musisz zjawić się przed 9 rano

Jeśli zabraknie dla was chleba we wsi, to u Liberatti jest do kupienia chleb (dwa rodzaje: z normalnego pieca lub pieca opalanego drewnem) lub można podjechać do Poggio Moiano: przy trasie wylotowej na Orvinio, po lewej stronie drogi, na skraju placu ze sklepami jest piekarnia (napis jest bodajże nieczytelny) z dobrymi chlebami.

Warzywa przyjeżdżają do wsi: we wtorki i w piątki rano jest Cessidio (gra taneczną muzykę; zjawia się między 9 a 10; zatrzymuje się przy barze, potem podjeżdża do sklepu z chlebem, przejeżdża pod naszymi oknami i parkuje na placu przed pocztą). Oferta ograniczona, ale zawsze b. dobrej jakości. Warzywa i owoce sezonowe. Pamiętaj, żeby prosić go o odori na zupę.

W czwartki po południu przyjeżdża ciężarówka z Rieti. Właściwie to duży sklep warzywny: kupisz tam wszystko. Banany też. Kupuję od nich sałatę: długą, czyli lattuga, i w główce czyli capuccio :-)

Tyle na razie; adresy i e-maile podam po powrocie, czyli 19.czerwca

Zgłodniłaś?? Bo ja bardzo :-D

Całusy, M.

5 comments:

  1. Co za przyjemne miejsce :)) uwielbiam Włochy, byłam co prawda tylko w Rzymie, Watykanie i Pompejach, ale miłość trwa od dawna
    fajne wiadomości :)

    pozdrawiam
    ula

    ReplyDelete
  2. Mayu Droga! :))) Slinilam sie ja podczas lektury, slinil sie potem luby, gdy na lotnisku czytal wydrukowanego maila. :) Wrocilismy wczoraj w nocy z Polski, siadamy do budzetu w weekend i odliczamy dni do kolejnego wyjazdu! :) Dziekuje i sciskam!

    ReplyDelete
  3. a lattuga to nie jest zwykla salata maslowa? dluga to romana.

    ReplyDelete
  4. roznice regionalne, drogi anthony :-) Lattuga to romana, a capuccia to lattuga :-D

    ReplyDelete
  5. Kto by nie zgłodniał po takim opisie:)

    ReplyDelete

Powered by Blogger.