do 6 stycznia 2010
JC skończył projekt, a ja prasowanie i obraz. Lucek i Muscat prawie wypisani ze szpitala. Lucek zaczął jeść sam; Muscat ma założoną sondę. Pepper doszedł sam do siebie. Tak więc w końcu mamy pozwolenie od weterynarza na wyjazd i możemy zacząć nieświętowanie świąt w Ginestra. Ruszamy jutro skoro świt, bo chcemy po drodze zjechać w Umbrii do Montefalco. Trzeba przecież kupić kilka butelek Sagrantino, najlepiej od A. Capraii :-D
No to siup panowie i panie, za 2010 i zdrowie kotów :-D
kilka słów, które mają wystarczyć
on 08:23
4 comments
Powered by Blogger.
Wszystkiego najlepszego Mayu:-) I do siego roku!
ReplyDeletewszystkiego najlepszego! i glaski dla Kociejstwa :)
ReplyDelete...i zdrowie kotów! ;) Wracajcie cali, wypoczęci i szczęśliwi!
ReplyDeleteZa to wypiję:)
ReplyDeleteWszystkiego najlepszego i oby Ci się powiększyła kolekcja okularów, butów i papierów;)
Pozdrawiam bardzo!