zima tu i tam

mieszkając w San Francisco marzyłam o czterech porach roku, nie tych granych przez F. Biondi, a tych pogodowych: z przedwiośniem, babim latem i śniegiem. W Holandii śnieg widziałam raz, a Bawaria na śnieg kazała mi czekać prawie 3 lata.
 
Ale teraz, gdy mam mój własny śnieg, wcale mi się on nie podoba. Znaczy podoba mi się z okna ciepłego mieszkania, ale nie podoba mi się, gdy muszę zakładać kalesony, dwie pary ciepłych skarpet, podkoszulkę, dwa swetry, kurtkę, czapkę, szal i rękawice, aby pójść po chleb dwie ulice dalej.



Czekam więc na przedwiośnie. I wzdycham do +5°C, które podobno mają w Ginestra.

0 comments:

Post a Comment

Powered by Blogger.