Jestem przygotowana. Od tygodni znam odpowiedź na pytanie co mnie motywuje , gdyby Pani, Zwierciadło, Cosmo, Elle, Kawa czy Herbata chciały pytać. Nie mam wątpliwości, że pytanie padnie gdy tylko redakcja zrozumie jak bardzo istotna jest moja odpowiedź dla dobra ludzkości.
A więc motywuje mnie blog. Robię więcej zdjęć, podciągnął mi się warsztat i przeczytałam instrukcję obsługi do Olympusa. Dla dobra blogu sięgam po książki, których bym wcześniej nawet w rękawiczkach do ręki nie wzięła. Przeczytałam w ten sposób wszystko w j. polskim co ma Italię w tle i przy okazji odkurzyłam Śmierć w Wenecji, dokładając ją do sterty książek do natychmiastowego przeczytania. Sięgnę do niej niebawem, za dwa-trzy lata....
Dzięki blogowi poznałam ludzi. Na przykład Beatę i Petera. Nie dosyć, że mieszkają prawie niedaleko, to jeszcze fajnie się z nimi rozmawia. Wczoraj, na przykład, rozmawiałyśmy o polskich przekleństwach i próbowałam sobie przypomnieć czy w amerykańskim angielskim jest odpowiednik polskiego 'o kurwa, ja pierdolę', gdzie kurwa wymawiana jest z pietyzmem oraz odpowiednim akcentem, a w 'ja pierdolę' akcent pada na drugą część słowa i ę brzmi dobitnie. .Peter o kurwa z odpowiednim akcentem już zna. JC jeszcze nie, ale ma 14 dni by się podciągnąć. Za dwa tygodnie bowiem spotykamy się u nas: Beatka i Piotruś przyjeżdżają na wino. Będziemy pić Campanię: Fiano, Greco, Aglianico, Taurasi. Przy okazji wymienimy się adresami dobrych winnic i porobimy plany na rok przyszły, gdyż elity takie jak my powinny dojechać do Werony na targi wina i do Turynu na targi Slow Food. Pochwalę się im, że już mamy rezerwacje w hotelach w Rovereto i Trento. Nie dosyć, że genialnie odnalazłam hotele z których najbliżej jest do ulubionych restauracji i enotek, to jeszcze umiejętnie wynegocjowałam obniżkę ceny. Z czego jestem bardzo dumna, gdyż zaoszczędzone pieniądze będzie można przeznaczyć na następną książkę z Toskanią w tle lub, co bardziej prawdopodobne, na butelkę jakiegoś teroldego czy innego traminera. W październiku bowiem elity jadą do Trentino na traminer z Alto Adige i do restauracji w Trento. Do października jeszcze daleko, ale jakoś tak się składa, że weekendy do końca roku mamy pozaklepywane, bo to i goście najeżdżają (poznani przez internet), a to my jedziemy do Ligurii i do Ginestry, że o wypadzie do Holandii nie wspomnę.
Dzięki blogowi poznałam też kilku świetnych kucharzy, niektórych odwiedziłam i jesteśmy wstępnie umówieni na następne spotkanie przy stole. Z działki, na której stał stół zastawiony przednimi wędzonkami i wspaniałym pesto, pochodzą zdjęcia ogrodnicze (patrz↑), które napewno spodobają się Dobremu Wnętrzu. Boję się jednak, że skontaktują się ze mną zbyt wcześnie a ja nawet listy ulubionych sklepów wnętrzarskich nie mam. Podobno Ikea się nie liczy. Przynajmniej nikt z ekspertów wnętrzarstwa do zakupów w niej się nie przyznaje.
Cala przyjemnosc po naszej stronie..Beata i Peter.Serdecznosci.
ReplyDelete(niezle sie posmialam przed snem)