włoszczyzna na alemańskiej ziemi

Obiecałam sobie w ubiegłym roku, że Włoszczyzna będzie tylko o włoszczyźnie: obrazki z niewłoskich wycieczek będę wstawiać na blogi fotograficzne, a na włoszczyźnie będzie tylko o Włoszech. W szerokim tego słowa rozumieniu. Tak więc dzisiaj będzie o ubiegłotygodniowych klasztorach z Badenii-Wirtembergi :-)

Bo to jak najbardziej włoski temat: jak klasztory to Kościół Katolicki, a jak Kościół to Włochy, boć katolicyzm to przecież import włoski. Moim (niezbyt) skromnym zdaniem, to jeden z gorszych projektów włoskich, ale biorę poprawkę na stan imperium rzymskiego (sypiące się) i próby uzdatnienia państwowej religii importem obcych bogów, więc Włochów za KrK rugać nie będę, zwlaszcza że po klasztorach i kościołach latać lubię. Tyle w ramach wstawki światopoglądowej.


Chciałam tekst pod poemat satyryczny ułożyć, a konkretnie pod Monachomachię Ignacego Biskupa (!) Krasickiego. ale mi niezbyt idzie. Nie dosyć, że klasztorów zwiedziliśmy razem 5 (a więc czterech brakuje) to bram ułomków mam zero. Jedne bramy są za dobrze zachowane by je nazwać resztkami, a tam gdzie mogłby być resztki - nie ma nic. Najwyraźniej niemiecki Gründlichkeit albo odrestaurowywuje albo wyburza; form przejściowych nie ma. Tak więc z Monachomachii zostają jedynie cytaty umieszczone pod zdjęciami....Szkoda, mogło być tak ładnie i literacko, a będzie tylko ładnie i włosko.



Najpierw Reichenau: klasztory wybudowane na trasie pielgrzymkowej do Rzymu. Czyli pierwsza włoska koneksja. Klasztory pobenedyktyńskie, a więc św. Benedykt, Nursia (czyli obecna Norcia w Umbrii). Benedykt Reichenau nie odwiedził, ale do pokrewieństwa z Subiaco czy Montecassino  klasztory Ober-, Mittel- i Niederzell mogą się poczuwać. Katedra w Mittelzell jest pod wspólnym patronatem Marii i św. Marka, tego samego co patronuje Wenecji. Podobno w relikwiarzu znajdującym się w skarbcu katedry są jego szczątki (Marka). Pytanie tylko jak to jest możliwe, skoro Wenecja świętego w całości wykradła z rąk Infidelów i przemyciła w kontenerze z wędzonymi szynkami, aby z szacunkiem pochować zwłoki (pewnie jeszcze pachnące wędzonką) w bazylice na głównym placu miasta? Czy Mittelzell ma kawałki świętego ukradzione Wenecji, czy kawałki ukradli zanim Wenecja ukradła resztę, czy raczej mówimy o świętym Marku bis, relikwiach umownych, jakich pełno było w Europie w średniowieczu, gdzie dobra relikwia gwarantowała popularność i napływ turystów? Na pytanie na razie nie znalazłam odpowiedzi, ale mamy następną koligację włoską.

W przewodniku po zabytkach Reichenau doczytałam jeszcze, że preromańskie polichromie w Niederzell (a może chodziło o polichromie w Oberzell?) są w stylu lombardzkim, czyli wnaciąganym włoskim :-). I jakby tego było mało, to Egino, biskup Werony w czasach Karolingów, był pochodzenia alemańskiego. Suma sumarum, klasztory w Reichenau mają tyle włoszczyźnianych powiązań, że i na 9 klasztorów starczy, czyli włoszczyzna pierwszej jakości. Dobrze to, bo i w Bebenhausen i Blaubeuren, włoskie koligacje trzeba mocno naciągać.




I Bebenhausen i Blauberen leżą na terenach Szwabii, a Szwabia to dom rodzinny Staufów; tych Staufów z których wywodził sięł Fryderyk II, władca południowych Włoch. Dodatkowo Bebenhausen to klasztor pocysterski, a więc - choć Cystersi to koligacje francuskie - to nie da się ukryć, że zakon opierał się na Regulae Benedicti (wpływy włoskie!), klasztor w Bebenhausen jest dalekim krewnym klasztorów cysterskich we Włoszech, chociażby Fossanova, Casamari i Valvisciolo z Lacjum (o nich pisałam wcześniej).



A jeśli wierzyć angielskojęzycznej Wiki, to Blaubeuren należał początkowo do Benedyktynów. I tak oto okazuje się, że włoszczyznę można znaleźć wszędzie. A jak się odpowiednio spreparuje tekst i selektywnie potraktuje fakty, to i Reichenau i Bebenhausen i Blaubeuren można uznać za włoską kolonię :-)


Tyle mojego. Resztę proszę sobie doczytać:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Reichenau_(wyspa)
http://www.sacred-destinations.com/germany/bebenhausen-monastery.htm
http://en.wikipedia.org/wiki/Blaubeuren_Abbey 

Trochę dodatkowych informacji:
wszystkie klasztory w Reichenau są otwarte od 9 do zachodu słońca; trudno dowiedzieć się na 100% co to znaczy, bo w jednym miejscu podają godzinę 16 jako godzinę zamknięcia, gdzie indziej 17; ta sama uwaga dotyczy zwiedzania w niedzielę: trudno jest mi powiedzieć czy można w niedzielę zwiedzać czy też nie. Wejście do skarbca w Mittelzell kosztuje 2 euro od osoby; skarbiec niedostępny jest w czasie przerwy obiadowej. W sobotę po południu otwarty był od godziny 15. Przy Oberzell obsiano pole miejscowymi kwiatami polnymi. To warto zobaczyć; na tyłach Mittelzell jest herbarium z ziołami z ksiąg przeora Walahfrieda Strabo.

4 comments:

  1. Witaj Johano - przyznaje sie dzis do okazjonalnego podczytywania,zachwytu nad lekkim piorem i podziwiania pieknych zdjec (mistrzostwo w kadrowaniu !:)
    Pozdrawiam Cie serdecznie z Przemysla, gdzie to tych klasztorow 9 i bram 4 ulomki ;-)
    ps. I dziekuje za pomoc z kinkietem - jest, swieci, w miejsce, mysle, sie wpasowal, no i przede wszystkim bardzooo przydal, bo ksiazki mozna czytac nie ruszajac pupska od stolu :-)

    ReplyDelete
  2. a prosze cie bardzo. Kinkietu co prawda sobie nie przypominam, ale wierze ci na slowo, ze pomoglam :-) Przemysl jest na mojej liscie miejsc do odwiedzenia; teraz wiem ze musze jechac i sfotografowac i 9 klasztorow i te 4 ulamane bramy. A tak w ogole to witam we wloszczyznie.

    ReplyDelete
  3. tolomeo ;) zastanawialam sie nad kolorem (stary watek na WM)... No coz, dzis juz jestem w Krakowie, ale tak, Przemysl na liscie miejsc do odwiedzenia umiesc koniecznie :-)
    serdecznosci !

    ReplyDelete
  4. u mnie tolomeo jest dobre na wszystko. Na bol glowy tez :-)

    ReplyDelete

Powered by Blogger.