wiadomo, że nie idzie się na obiad do knajpy przy obleganej plaży na
Riwierze, oscypka nie kupuje się od pani przy molo w Sopocie i
rezygnuje się z loda sprzedawanego tuż obok wieży Eiffla. Nie idzie się
też do restauracji przy kartuzji w Pavii. Obiad je się w Trattorii
Certosa.
Trattoria Certosa to włoska klasyka: dziadek z gazetą sportową
pod ścianą, ujadający telewizor, wyblakła madonna z
dzieciątkiem. Do toalety schodziło się do piwnicy, a menu nie było.
Jadło się to, co zrobiono tego ranka. A zrobiono i agnolotti, i brut e
bon (czyli knedle z grzybów i polenty), i brasatto. Wszystko jak powinno być: knedle pachniały grzybami i rozpływały się w ustach, ciasto na agnolotti było nie za
grube ani za cienkie; widać, że ręcznej - a nie maszynkowej -
roboty, brasatto pachniało i winem i goździkami a dawało się kroić widelcem. Do tego była jeszcze deska
domowych wędlin, miska z przeróżnymi marynatami, przyjemna rozmowa z
właścicielką pochodzącą z Bergamo oraz rachunek, który nie przyprawił o
zawał serca.
Nie jest tajemnicą, że we Włoszech wystarczy tylko przejść te dodatkowe 100 metrów w boczną
uliczkę by kupić i dobry makaron i świetną oliwę i zjeść dobry obiad,
niezależnie od tego czy jest się w Rzymie, Tivoli, Wenecji, Florencji, Sienie, Cortonie, Pienzy, Ferrarze, Modenie, Udine, Perugii, Asyżu, Spoletto, Ascoli Piceno, Bolonii i Parmie.
Żałuję, że nie kupiłam od Tratorii Certosa makaronu i kiełbasy na pamiątkę :-)
Trattoria Certosa
viale Certosa 20
Certosa di Pavia
tel. 0382924602
zamknięci w środy
prawda oczywista o miejscach turystycznych
on 23:58
5 comments
Powered by Blogger.
a ja żałuję, że nie potrafiłabym zamówić takich dań jak Wy...
ReplyDeleteda się to zrobić ze słownikiem? chyba nie ;)
jasne, ze sie da. Wystarczy powiedziec 'puo consigliare' a potem wsluchiwac sie uwaznie co jest wyliczane. Robilismy tak przez dlugie lata.
ReplyDeleteTo metoda sprawdzona,czesto z niej korzystamy.
ReplyDeleteAle tez znam takich ktorzy zamawiaja menu turystyczne albo z fotografii naklejonych na witrynie..
Do tej grupy na szczescie nigdy nie nalezelismy.
A propos Pienzy to wlasnie mam jeszcze kawalek odlotowego Peccorino w lodowce a dotego super winko z Montepulciano(w piwnicy)...Salute
Tak,pozory czesto myla,w Italli nie ma regul.
ReplyDeleteNajlepsza kawe pilismy w turystycznym Rzymie a w nudnym i nieciekawym Sanselporcro odkrylismy super Trattorie.
@anonymous: popieram, w Sansepolcro nie jadlam, ale za jedna z lepszych toskanskich restauracji uwazam Latte di Luna wlasnie w Pienzy, nadal z zachwytem wspominamy ryby i owoce morza z Anice Stellato w megaturystycznej Wenecji. Oczywiscie mozna wina kupowac w Coop i mozna od producenta (zwlaszcza malego). Trzeba sie tylko odwazyc.
ReplyDelete