trybut

na pamiątkę daniny dostarczanej rodowi Fieschi przez wdzięczne miasto, piekarnia di Germano stworzyła amaretti dei Fieschi, czyli ciasteczka o smaku migdałów i konsystencji najdelikatniejszych bez. Pani w sklepie wytłumaczyła, że do masy marcepanowej dodaje się białka i zmielone gorzkie migdały. Na kartce przyczepionej do opakowania podano skład:
  • albume d'uovo, 
  • mardorle, 
  • zucchero, 
  • mandorle amare, 
  • nocciole, 
  • zucchero a velo.

Trochę się tymi orzechami laskowymi zdziwiłam, bo za żadne skarby nie mogłam ich wyczuć. No ale wierzę Il Forno na słowo. Niech im będzie, że orzechy w ciasteczkach są.

Amaretti smakowały mi na tyle by zmusić mnie do pojęcia prób stworzenia ich namiastki. Zacznę niezwłocznie, pewnie gdzieś w okolicach przyszłego lata :-), gdy w końcu uda mi się spotkać gorzkie migdały.

Tak w ogóle, to oprócz amaretti z Varese próbowałam też liguryjskich amaretti z pestek moreli  (oczywiście obranych z łupiny). Były też miękkie amaretti z Novary. Wszystkie smakowały mi bardziej niż te najsławniejsze, czyli di Saronno.

A tak w ogóle to do Varese Ligure wrócimy i nie tylko po amaretti dei Fieschi. Mam do zwiedzania ogród poklasztorny i do zjedzenia resztę pozycji z menu w restauracji Amici. O kolacji w Amici opowiem przy innej okazji :-)

Il Forno di Germano
Piazza Vittorio Emanuele 5
Varese Ligure (SP)

0 comments:

Post a Comment

Powered by Blogger.