JC twierdzi, że mi odbija. Ja z kolei uważam, że się rozwijam twórczo. Mój gust sądzi, że ewoluuje. Konto narzeka, że nie da rady a koty skrzeczą, że zabieram im miejsca do spacerów.
A wszystko
to za sprawą pasji do porcelany, której prywatna i mocno eklektyczna
kolekcja powiększyła się o wyszczerbioną wazę na owoce, zdekompletowany
zestaw do kawy, ręcznie zdobioną wazę, imbryk do herbaty z przetrąconym
uchem i dzbanek do kawy bez dekla.
Powered by Blogger.
Matko kochana, Maya, ta waza do zupy jest absolutnie cudowna!!!
ReplyDeletepozdrawiam
B.
@B: czyli jestesmy dwie, ktorym sie ta romantyczna waza podoba. Ver. lubi dzbanek w prawym gornym rogu, Neu chwali za biedermayerowski imbryk, JC podoba sie jedynie waza z brzoskwiniami.
ReplyDeleteMnie natomiast podoba się zdekompletowany serwis do kawy. :) Choć na wszystkich łupach przyjemnie oko zawiesić. :D Wyrazy współczucia dla kociarni. ;)
ReplyDeleteCzytam z przerazeniem. Jestem od niedawna wlascicielka pieknego porcelanowego serwisu i myslalam, ze na tym sie skonczy...
ReplyDeleteTymczasem, wyglada na to, ze od tego sie zaczyna.
@katasia_k: podobno nie kazdy na to choruje, choc ja sie zarazilam od kolezanki z plebanii (matki sw. Tereski, ktora u mnie teraz stoi). Podobno z tego da sie wyleczyc, choc terapia nieprzyjemna i dlugotrwala :-D
ReplyDeleteOj nie! Z tego wyleczyć się nie da. Po latach raczej zaczyna się proces krystalizowania kolekcji. Część się wyprzedaje, rozdaje, zostawia to co najbardziej w duszy gra i dokupuje kolejne cuda. To powiedziałam ja - była właścicielka o. 250 mleczników ze śląskiej porcelany.
ReplyDeleteCieszę się, że zaraziłam pasją. Skorupy to fajna rzecz :)
nawet stosowna witrynke sobie kupilam :-) ino kolekcja od sasa do lasa, czyli nie tylko biedermayer a 'wszystko co mi sie podoba', a wiec rosyjska porcelana, niemiecka i skandynawska lata 50-60, polska przedwojenna.
ReplyDelete