(włoskiego) pegeeru czar

dwadzieścia lat temu przyznanie się w grzecznym towarzystwie, że lubi się pić Chianti lub Soave było winnym odpowiednikiem wybrania się do opery w obciachowych gaciach. Teraz się zmieniło: na koncert można pójść w jeansach i trampkach, a modnie jest pić Chianti (inna sprawa, że Chianti to teraz dobre wino, Soave z resztą też).Obciachem jednak pozostaje picie Lambrusco. 

I powinno obciachem być, bo jednak Lambrusco sprzedawane w supermarketach po euro za litr to trucizna typu wino owocowe - czar pegeeru, ciągnące siasiarą i kwasem - a w przypadku supermarketowego Lambrusco: cukrem. Są jednak odstępstwa od reguły: w Emilii-Romagnii, czyli na własnych śmieciach, nawet supermarketowe Lambrusco potrafi być przyjemnym winem, pasującym ładnie do fettucine z sosem mięsnym lub do modeńskiego gnoccho e tigelle. A jak się ma szczęście trafić na Lambrusco robione według 'przepisów babuni', z odpowiednich gron, to mówimy tu o winie bardzo dobrym. Umówmy się jednak: Lambrusco, nawet najlepsze, nie stanie w szranki z Barolo, Brunello, Taurasi czy Barbaresco, ale też pretensji do bycia winem wielkim nie ma. Choć mogłoby trochę pozadzierać nosa: szczepy Lambrusco znano już (i szanowano) w czasach etruskich. 


Dobre Lambrusco jest przede wszystkim winem wytrawnym, o przyjemnym owocowym bukiecie i lekko cierpkim smaku przypominającym trochę dereń, a trochę owoce jarzębiny. Nalewane do kieliszków wygląda jak musujący sok z czarnej porzeczki. Lambrusco 'pospolite' fermentowane jest w dużych kadziach; bardziej luksusowe fermentuje w butelkach. Czy jest różnica w smaku między wersją pospolitą a luksusową? Jest: lambrusco robione na szampana jest delikatniejsze, mniej owocowe w smaku, ma mniej cierpkiej goryczki, a więcej suchej wytrawności. Tak przynajmniej odebraliśmy lambrusco produkowane przez Ermete Medici z Gaida (okolice Reggio Emilia). A próbowaliśmy ich najlepszych Llambrusco: i Lambrusco Concerto, za które zostali nagrodzeni trzema kieliszkami przez Gambero Rosso i Slow Food, i Assolo (słodszą, choć nie lukrową, wersję Lambrusco) i Granconcerto, czyli Lambrusco delux. Nie podeszło nam w ogóle Grancorcerto rose, ale smakowało bardzo Granconcerto czerwone: nie powiem, że równało się z dobrym szampanem, bo nie równało, ale spokojnie może stawać do wyścigu z porządnym prosecco.


Z Gaida wyjeżdżaliśmy z kilkoma kartonami Lambrusco Concerto (lambrusco 'pospolite') i Granconcerto. Kilka butelek podarowaliśmy Fabrizii i Livio. To wy lubicie lambrusco? zapytała Fabrizia. I nie było w tym pytaniu ani odrobiny wyższości. Fabrizia z Mediolanu, wychowała się na Lambrusco: jej rodzina pochodzi z okolic Modeny. A my, przywożąc dobre Lambrusco, zarobiliśmy najwyraźniej kilka plusów bowiem zaproszono nas na następny raz; z Lambrusco lub bez:-)

I jescze o Lambrusco: tradycyjne, czyli to produkowane przez zapaleńców i miłośników, robi się ze szczepów Grasparossa, Maestri, Marani, Monstericco, Salamino and Sorbara. Lambrusco od Eremete Medici jest ze szczepu Salamino.

Ermete Medici & Figli 
Localita: Gaida
via Newton, 13
42040 Reggio Emilia 
www.medici.it 

0 comments:

Post a Comment

Powered by Blogger.