arystokracja z kopystką w dłoni

z niezapowiedzianą wizytą zjawiła się u nas Eli z rodzicami. Przelotem, bo jechali do Chiemsee na wesele przyjaciół. Zwiedzanie mieszkania rozpoczęli od kuchni, a konkretnie od resztek zapiekanki ziemniaczanej. I tak eleganckie towarzystwo z Mediolanu raczyło się naszym wczorajszym obiadem o temperaturze ambiente. Łyżkami, prosto z naczynia.

Zapiekanka smakowała

4 comments:

  1. już myślałam, że będzie o koniach
    kopystka zawsze mi się kojarzy z czyszczeniem kopyt :)))

    ReplyDelete
  2. a moze wychodzi ze mnie Kujawianka? Kopystke znam jako drewniana lyzke. Przepraszam za zamieszanie. O koniach nie bedzie bo nie znam zadnego konia :-)

    ReplyDelete
  3. Witam,
    uwielbiam czytac Twoj blog, jest w nim swieze spojrzenie.
    Mam pytanie; Czy mozesz polecic jakies miejsce do wynajecia dla rodziny (2+2) DZIECI 15 i 2 od 25 czerwca do 3 lipca 2011 w "Twoich" okolicach budzet max 700 euro (basen mile widziany
    Anita

    ReplyDelete
  4. @Anito
    w moich okolicach nocuje sie w gospodarstwach agroturystycznych (niektore z basenem). Niestety, lub stety :-), wynajmowanie domow, tak popularne w bardziej turystycznej Toskanii, Umbrii czy Marche, do nas jeszcze nie dotarlo.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.