Wrocław ilustrowany

trochę od podwórka i bardzo na szybko bo jednak nie wystarczyło czasu aby powędrować trasą inną niż droga Radisson -  Rynek. Trafiliśmy do Literatki,herbata i kawa nieszczególne, ale wnętrze atmosferyczne i wygodne.
Szkoda tylko, że nie połączyli kawiarni z księgarnią; wolałabym tam zostawić pieniądze za książki niż w wielkim Empiku.


Kupiłam prawie wszystko z listy: co prawda bez najnowszej Torańskiej i Tochmana, ale mogę sobie zrobić raj (M. Szczygieł), znaleźć rajską dolinę wśród zielska (J. Hugo-Bader), poznać  Kapuścińskiego w wersji non-fiction (A. Domosławski) oraz obejrzeć obrazki polskiego street-artu (E. Dymna i M. Rutkiewicz). No popatrzeć na kilka dobrych ilustracji

5 comments:

  1. moje kochane miasto! Co za niespodzianka :-)

    ReplyDelete
  2. o, Wroclaw :)

    Szkoda, ze do Mleczarni nie zawedrowaliscie :)

    -Aniel

    ReplyDelete
  3. ja wlasnie jutro o 6 rano lece do wroclawia na urlop. to moje rodzinne, ukochane miasto :) bardzo mi milo zobaczyc na Twoich zdjeciach moje stare kąty. niedaleko jednego z nich nawet mieszkalam :) pozdrawiam serdecznie, wielka radosc mi sprawilas tymi zdjeciami!

    ReplyDelete
  4. @Aniel
    a gdzie jest Mleczarnia? I co to jest?
    @Anthony i Chwilowa
    tez lubimy Wroclaw za niezobowiazujaca atmosfere. No i Karolek oraz Paola Freddie sa z Wroclawia.

    ReplyDelete
  5. bardzo dobra lista lektur:-)

    ReplyDelete

Powered by Blogger.