trochę od podwórka i bardzo na szybko bo jednak nie wystarczyło czasu aby powędrować trasą inną niż droga Radisson - Rynek. Trafiliśmy do Literatki,herbata i kawa nieszczególne, ale wnętrze atmosferyczne i wygodne.
Szkoda tylko, że nie połączyli kawiarni z księgarnią; wolałabym tam zostawić pieniądze za książki niż w wielkim Empiku.
Kupiłam prawie wszystko z listy: co prawda bez najnowszej Torańskiej i Tochmana, ale mogę sobie zrobić raj (M. Szczygieł), znaleźć rajską dolinę wśród zielska (J. Hugo-Bader), poznać Kapuścińskiego w wersji non-fiction (A. Domosławski) oraz obejrzeć obrazki polskiego street-artu (E. Dymna i M. Rutkiewicz). No popatrzeć na kilka dobrych ilustracji
Powered by Blogger.
moje kochane miasto! Co za niespodzianka :-)
ReplyDeleteo, Wroclaw :)
ReplyDeleteSzkoda, ze do Mleczarni nie zawedrowaliscie :)
-Aniel
ja wlasnie jutro o 6 rano lece do wroclawia na urlop. to moje rodzinne, ukochane miasto :) bardzo mi milo zobaczyc na Twoich zdjeciach moje stare kąty. niedaleko jednego z nich nawet mieszkalam :) pozdrawiam serdecznie, wielka radosc mi sprawilas tymi zdjeciami!
ReplyDelete@Aniel
ReplyDeletea gdzie jest Mleczarnia? I co to jest?
@Anthony i Chwilowa
tez lubimy Wroclaw za niezobowiazujaca atmosfere. No i Karolek oraz Paola Freddie sa z Wroclawia.
bardzo dobra lista lektur:-)
ReplyDelete