czego się boi znajomy?

Gdy pytają jak odbieramy premiera na ogół uśmiecham się głupkowato i mamroczę coś o pajacach i commedia dell’arte, bo tak właściwie to jakoś mało w niemieckich czy holenderskich mediach o wiecznie opalonym. Pokazywano, co prawda, jakąś głupkowatą scenę z telefonem i spostponowaniem Angeli M., coś tam słyszy się o następnym skandalu (który to już z kolei?), ale niewiele więcej. Tymczasem uświadomieni politycznie mówią mi, że jest groźnie: Berlusconi ma w rękach media i ’niezawisłe’ organa kontroli czyli parlament i sądy, krytyków zmarginalizował. Coraz częściej słyszy się o Berlusconim jako drugim Mussolinim. Ten też był pajacem w oczach wielu.





O Berlusconim pisze jeden z jego krytyków,  Beppe Servergnini, w książce La Pancia degli Italiani. Berlusconi spiegato ai posteri (wyd. Rizzoli). Książkę zaczęłam sylabizować dwa dni temu, właśnie minęłam conclusioni iniziali dieci fattori. Jeśli skończę zanim książka się zdeaktualizuje lub zostanie przetłumaczona na język polski obiecuję się podzielić  przemyśleniami. Tymczasem w  w ostatniej Polityce (nr 6 z 5. lutego) rozmowa z profesorem Mancinim na temat polityki:
prof. Mancini: we wszystkich krajach ludzie coraz szybciej tracą zaufanie do władzy. Rano w gazetach i radiu, a wieczorem w telewizji atakuje nas tyle rozbieżnych poglądów na tematy, których normalny człowiek nie potrafi zrozumieć, że przestajemy ufać komukolwiek. A na dodatek wybuchają skandale
J. Żakowski: To źle?
M: Bardzo dobrze! Ale to ma swoją cenę
Ż: Berlusconi?
M: Na przykład. Ludzie go wybrali, bo zmęczyły ich skandale w partiach, które wcześniej rządziły. I mieli dość całej tej wyniosłej, intelektualnej elity sprawującej władzę. Tego wyrafinowanego języka. Tego ciągłego gadania o złożoności świata. Pouczania. Tych mętnych wywodów, a których nic nie wynika. [...] A Berlusconi nas od tego uwolnił. On nie filozofuje. Mówi o prostych sprawach. O pieniądzach, które wszystkich obchodzą. O sprawach codziennych, o kobietach, o sporcie, jedzeniu, przyjemnościach. Tak jak wszyscy rozmawiają w domu.
Ż: Czyli typowy populizm.
M. To nie jest populizm. To nowa polityka. Ludzie w takim stopniu uzależnili się już od telewizji, że inna polityka stała się niemożliwa [...]
Ż: Wyszedł z setnego odcinka „Dynastii”?
M: Z dziesiątków seriali, które oglądamy każdego tygodnia. Dziś w wielu krajach nie ma już szans polityk, który nie mógłby być bohaterem serialu lub choćby teleturnieju. We Włoszech zaszło to pewnie najdalej, ale inne kraje też idą tą drogą.
Wywiad warto przeczytać, zwłaszcza część porównującą Polskę i Włochy.



Na razie żegnam się umiarkowanie optymistycznym stwierdzeniem że Mussoliniemu nie udało się zrobić „porządku” z Żydami. Dzięki niezogranizowaniu i niesubordynacji administracji państwowej. Patrząc na to co się dzieje dookoła i słuchając rozmów znajomych mogę stanowczo powiedzieć iż administracja włoska niewiele się zmieniła od czasów Il Duce. W Ginestra zawisły nowe lampy. Nikt nie podłączył ich jednak do prądu, a nawet gdyby je podłączył to i tak nie ma w nich żarówek.



Zdjęcia robione w Lacjum: flaga Unii po przejściach w okolicach Vellino Borgo Velino, Emmezeta w Rieti, ogłoszenia i graffito - Osteria Nuova, kot i kratki na posterunku carabinieri w Rocca Sinibalda.

1 comment:

  1. Daj znac, jak przeczytasz Severgniniego. Wg mnie bardzo trafna ocena "zjawiska".

    ReplyDelete

Powered by Blogger.